- Poza całym tym obozem katoprawicy, to nie znam nikogo poważnego, kto mówi, że Putin w dwa tygodnie będzie w Warszawie - mówi w "Bez autoryzacji" poseł PO i szef komisji obrony narodowej Stefan Niesiołowski. Jak podkreśla, NATO będzie walczyć, jeśli Rosjanie przekroczą granicę jakiegokolwiek kraju należącego do Sojuszu. - Ale Ukraina nie jest w NATO - przypomina.
Jarosław Kaczyński komentując wybór Ewy Kopacz na kandydatkę na premiera, stwierdził, że teraz Donald Tusk będzie rządził z tylnego fotela, niczym Krzaklewski za czasów AWS. Będzie?
Stefan Niesiołowski: Nie rozumiem, dlaczego w ogóle opinie tego człowieka są brane pod uwagę. Kaczyński będzie równie żarliwie zwalczał Kopacz, co Tuska. Tylko jaką wartość mają te jego oszczercze zarzuty, że Kopacz zachowała się źle w Smoleńsku, bo powiedziała o „przekopaniu ziemi”, chociaż tak naprawdę była bohaterska? Jak można być tak nikczemnym, żeby to mówić? Jarosław Kaczyński od wielu lat buduje sobie polityczny fundament z trupów, na nienawiści i kłamstwie. Przeżywa frustrację, przez co opluwa Ewę Kopacz i każdego innego polityka PO. Nieważne, co polityk PO zrobi, zostanie opluty przez Kaczyńskiego.
Pan spodziewa się ponownego natężenia tej retoryki smoleńskiej ze strony PiS, jeśli Ewa Kopacz zostanie premierem?
Nie można tego wykluczyć. Ale myślę, że PiS tego nie planuje, bo komisja Laska poważnie osłabiła Macierewicza. Poza tym on już zaplątał się w swoich kłamstwach tak, że sam nie wie co mówi, a po zestrzeleniu tego malezyjskiego samolotu wymyślił jakieś kolejne brednie. Poza tym Kaczyński wie, że już teraz nie mógłby „wygrać” tej sprawy, bo zachowanie Ewy Kopacz było piękne. Może jeszcze formułować i powtarzać doktrynę, że premier do spółki z Putinem zamordowali Lecha Kaczyńskiego, bo Putin tak bardzo się go bał, ale teraz widać, jak Putin boi się zachodnich przywódców. Dlatego wydaje mi się, że po raz kolejny oni nie wejdą w te brednie smoleńskie. Raczej będą atakować pseudoaferą taśmową.
Albo zagrożeniem ze strony Rosji. Prezes PiS mówił w Krynicy, że Rosjanie mogą zająć Polskę w dwa tygodnie. Pan podziela te, nieco paniczne, nastroje?
Nie i poza całym tym obozem katoprawicy, to nie znam nikogo poważnego, kto mówi, że Putin w dwa tygodnie będzie w Warszawie. Taką tezę głosi głównie Kaczyński, no i pan generał Polko, ale on w jakimś stopniu też jest propisowski. Poza tym, czego pan Kaczyński oczekuje? Co mam robić? Pobić Rosję? Cud 1920 roku wydarzył się raz na 300 lat, teraz sytuacja jest zupełnie inna. Kaczyński formułuje samodzielną politykę obronną, w stylu jagiellońskim, ale to jest groteska. Chyba, że gen. Polko pójdzie na Moskwę. Poza obecną polityką trzymania się z NATO i Unią Europejską, nie mamy żadnej alternatywy. I Kaczyński też nie jest w stanie nic wymyślić.
No właśnie, wiele osób pyta, czemu na przykład NATO nie wyśle wojsk na Ukrainę. Żeby nie szarpać śpiącego lwa za wąsy?
Szarpać można, ale jeśli chce się lwa zastrzelić. Na szczęście opcję militarną Barack Obama słusznie wykluczył, bo to by oznaczało wielką wojnę z Rosją, a takiej wojny nikt nie chce, mogłoby to przerodzić się w konflikt światowy. Prezydent USA pojechał do Estonii, na granicę z Rosją, i powiedział, że USA będzie bronić państw NATO, jeśli będzie trzeba, ale Ukraina nie jest w NATO. Unia też reaguje właściwie. Przypomina się tutaj, jak przed wojną przychodziły do polskiego MSZ meldunki, że Niemcy koncentrują się na granicy, a Beck monotonnie na to odpowiadał: obserwować, a jeśli przekroczą granicę, strzelać. Teraz tą granicą jest linia państw NATO. Jeśli Rosja ją przekroczy, będziemy walczyć.
A nie powinniśmy dozbroić Ukrainy?
Można, ale to niesie za sobą ryzyko. Co będzie, jeśli Ukrainę się dozbroi, a Rosja przez to uderzy jeszcze mocniej? Co, jeśli Ukraina zacznie przegrywać? Jeśli dozbrojenie nie pomoże, to co, pożyczyć im bombę atomową? Opcja militarna to bardzo cienka linia i tak jak mówiłem, nie ma alternatywy dla prowadzonej obecnie polityki. Niektórzy porównują obecną sytuację do tego, co było przed II wojną światową – tak nie jest. Hitler miał dokładny kalendarz całego podboju Europy, Putin takiego kalendarza nie ma, bo nie jest idiotą. Wie, jaki był los Hitlera i wie, że jeśli przekroczy pewną granicę, to będzie koniec.
Twierdzi więc Pan, że strach przed wojną w Polsce jest niesłuszny, irracjonalny?
Taki ludzki strach jest zrozumiały, szczególnie u tych, którzy pamiętają wojnę. Ale nie ma powodu, by porównywać tamtą i tę sytuację.
Ale mimo to rząd planuje podnieść budżet na wojsko do 2 proc. PKB. W tej kwestii akurat koalicja zgadza się z opozycją...
To pozorne podobieństwo, ale tak naprawdę PO i PiS nie zgadzają się ze sobą w żadnym punkcie. Kaczyński mówi o dozbrojeniu, żeby atakować rząd, że PO nie robi tego teraz. Kiedy rząd podniesie wydatki na wojsko do 2 proc. PKB, a tak zrobi w przyszłym roku, PiS będzie mówił, że to za mało. Im zależy tylko na tym, żeby dorwać się do władzy i podpalić Polskę.