Nazywał się Aaron Koźmiński, miał 23 lata i zmarł w przytułku. Brytyjczycy oficjalnie potwierdzili wreszcie tożsamość Kuby Rozpruwacza, słynnego na cały świat seryjnego mordercy, który zabił co najmniej 11 kobiet.
Pogłoski i doniesienia o tym, że Kuba Rozpruwacz był Polakiem, słychać było już od kilkudziesięciu lat. Dopiero teraz jednak potwierdziły to ostatecznie badania DNA. 23-letni polski imigrant Aaron Koźmiński brutalnie zabił w Londynie co najmniej 11 kobiet - przynajmniej tyle uwzględniono wówczas w śledztwie.
"Jack the Ripper" po jakimś czasie stał się niemal pop-popularny, a jego mroczna legenda wraz z upływem czasu była traktowana bardziej jako ciekawa, tajemnicza historia niż ciąg morderstw. Warto przypomnieć, że przezwisko tego seryjnego mordercy wzięło się od sposobu, w jaki rozprawiał się ze swoimi ofiarami: wycinał im organy wewnętrzne, kaleczył twarze, narządy płciowe, klatkę piersiową. Zabójstw dokonywał głównie na prostytutkach z londyńskich ulic.
Ustalenie tożsamości Kuby Rozpruwacza było możliwe dzięki temu, że w 2007 roku na sprzedaż wystawiono szal znaleziony przy ciele Catherine Eddowes, jednej z ofiar mordercy. Szal ten zabrał dla swojej żony pewien policjant, który pełnił służbę w noc zabicia Eddowes. Jego małżonka nie chciała jednak nosić ubrania z taką przeszłością i szal, przekazywany z pokolenia na pokolenie, został ostatecznie sprzedany na aukcji. Na szalu znajdowało się niezbędne do badań DNA.
Aaron Koźmiński urodził się w Kłodawie, pod jarzmem rosyjskiego zaboru w 1865 roku. Wyjechał do Wielkiej Brytanii w 1881. Tam dokonał, jak się szacuje, od 5 do 11 morderstw. Zmarł w wieku 53 lat w przytułku. Policja od zawsze podejrzewała, że to on jest mordercą, ale nigdy nie miała na to wystarczającego dowodu. Aż do teraz.