„Klepanie asfaltu”. Prosta droga do kalectwa? Raczej niewiedza bolesna w skutkach
Tekst powstał w ramach akcji PZU Biegaj na zdrowie
16 września 2014, 11:54·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 września 2014, 11:54
Większość mieszczuchów zaczyna przygodę z bieganiem od twardej nawierzchni: asfaltu. Ten ma „czarny PR”. Powszechna opinia głosi, że niszczy kolana i prowadzi do kalectwa. - Nieprawda. Powoduje je niewiedza i złe przygotowanie, nawierzchnia nie ma większego znaczenia - mówi Grzegorz Zwierzchoń, doświadczony trener biegowy.
Reklama.
Nasze stawy to delikatny i skomplikowany mechanizm. Składają się z czterech części: chrząstki stawowej, torebki stawowej, błony maziowej i więzadeł, które to wszystko podtrzymują. - To aktywność fizyczna i ruch powodują, że chrząstki stawowe są właściwe odżywione, a stawy mają właściwie „smarowanie” - wyjaśnia dr Narcyz Sadłoń z programu PZU #biegajnazdrowie – ekspert portalu www.pzuzdrowie.pl
Większość biegaczy jest przekonana, że asfalt niszczy kolana. Prowadzi do kontuzji, ścierania się chrząstki stawowej, powoduje urazy i ból. Wielu, zwłaszcza początkujących, boi się biegać po asfalcie i wybiera leśne trasy albo szuka najbliższego parku. Padają argumenty, że stopy mocniej uderzają o asfalt, który nie daje żadnej amortyzacji. Cały impet lądowania przejmują stawy, stąd dolegliwości.
Czy taki diabeł straszny, jak go malują na forach internetowych? Grzegorz Zwierzchoń, trener biegania z ogromnym doświadczeniem, twierdzi że nie. - Gdyby bieganie po asfalcie było niebezpieczne, wszystkie maratony odbywałyby się w lesie. Asfalt jest równy i ma dobrą przyczepność. O wiele gorsza jest pełna dziur kostka brukowa.
W większości sami jesteśmy sobie winni. Za ból i kontuzje odpowiadają źle dobrane buty bez odpowiedniej amortyzacji, nieprawidłowy trening albo po prostu zła technika biegu. A że najczęściej biegamy właśnie po asfalcie – to z twardą nawierzchnią łączymy dolegliwości. Winna może być też zbyt duża liczba kilometrów, pokonanych w tygodniu. Optymalny dystans to między 40 a 60 km. Niektórzy na tym nie poprzestają i zanadto obciążają stawy.
Finał? Dobrze wszystkim znany. – Przy nieprawidłowej technice biegu, nieprawidłowym obuwiu albo zaburzeniach anatomicznych może dochodzić do przeciążenia i uszkodzenia stawów – mówi dr Narcyz Sadłoń – W wyniku kumulowania się drobnych urazów będzie dochodziło do odczynów zapalnych i zespołów bólowych, które z jednej strony będą nam przeszkadzały w funkcjonowaniu. Ale z czasem będą prowadziły do przebudowy chrząstki stawowej, później może do jej zwapnienia i zwyrodnienia. To odległe powikłanie, ale bardzo niebezpieczne – wyjaśnia w filmie instruktażowym.
Biegaczom zdarza się też mylić ból stawów z bólem mięśni. Powód? Po asfalcie biega się szybciej, niż w terenie. Mięśnie pracują intensywniej i dają o sobie znać. Często pada też argument o ścieraniu chrząstki stawowej, które przyśpiesza bieganie po twardej nawierzchni. To kolejny mit. Chrząstka stawowa ściera się tak czy inaczej, u każdego, wraz z wiekiem. U tych, którzy nie uprawiają sportu nawet szybciej, bo nie jest prawidłowo odżywiona.
Czy w takim razie asfalt jest całkiem bezpieczny dla stawów? - Pod warunkiem, że jesteśmy dobrze przygotowani i mamy odpowiednie obuwie. Jeśli biegamy za dużo i za szybko, a nasz układ ruchu nie jest do tego przyzwyczajony, to może być niebezpieczne - mówi Grzegorz Zwierzchoń.
Bieganie po asfaltowej nawierzchni może być wręcz korzystne. Po pierwsze: zapewnia dużo lepszą przyczepność. Owszem, przyjemnie biega się po leśnych ścieżkach albo w parku, ale i ryzyko kontuzji jest wtedy większe: trzeba uważać na wystające korzenie, nierówności terenu, kamienie, szyszki czy inne niespodzianki, na które można nadepnąć. Bieganie w terenie poprawia koordynację ruchową i angażuje większą liczbę mięśni, ale w takich warunkach nie da się biegać szybko i równomiernie.
Zwłaszcza Ci, którzy szykują się do maratonu albo biegów ulicznych, powinni trenować na asfaltowej nawierzchni. Stawy, ścięgna i mięśnie muszą się do niej zaadaptować. Organizm nie będzie przygotowany, jeśli do tej pory trenował tylko na miękkich, leśnych ścieżkach. I znów: ryzyko kontuzji znacznie wzrośnie.
- Nie ma złej nawierzchni do biegania, są tylko błędy wynikające z niewiedzy i złe przygotowanie – mówi Grzegorz Zwierzchoń. Można ich jednak uniknąć. Podstawą są odpowiednie buty do biegania. Takie, które są dopasowane do stopy i zapewniają odpowiednią amortyzację. Przy ich wyborze najlepiej skierować kroki do sklepu sportowego i poradzić się eksperta.
Żeby uniknąć bólu i urazów, warto przyłożyć się do ćwiczeń ogólnorozwojowych. Sprawią, że treningi będą bardziej efektywne, a organizm lepiej do nich przygotowany. I zwrócić szczególną uwagę na technikę biegu, prawidłową postawę, układanie stóp. - Dieta ma tutaj również kluczowe znaczenie. Jeżeli w naszej diecie zabraknie substancje, które będą odżywiać stawy, również możemy doprowadzić do ich uszkodzenia – przypomina dr Narcyz Sadłoń. A Grzegorz Zwierzchoń dodaje: - Najbardziej korzystny jest trening mieszany. Bieganie po asfalcie, w lesie i na stadionie, po tartanowej nawierzchni skutkuje tym, że organizm dostaje różne bodźce i jest mniej narażony na kontuzje - mówi.