Prawicowe media łączą sprawę katastrofy smoleńskiej z karambolem na autostradzie pod Łodzią. Według prokuratorów, mogła go wywołać mgła produkowana przez maszyny rolnicze. – Prokuratorzy zdawali sobie sprawę z tego, że informacja o mgle na autostradzie zostanie rozdmuchana przez Macierewicza i jego zwolenników – mówi w "Bez autoryzacji" Rafał Rogalski, były prawnik Jarosława Kaczyńskiego.
Skoro sztuczna mgła mogła wywołać karambol na autostradzie, to dlaczego nie mogła wywołać katastrofy tupolewa w Smoleńsku?
Rafał Rogalski: Nie tyle mgła wywołała karambol na autostradzie, co się do niego przyczyniła. Z katastrofą smoleńską było bardzo podobnie. Wystąpienie tam bardzo gęstej mgły to fakt. Ale przestrzeganie elementarnych zasad bezpieczeństwa przez pilotów tupolewa sprawiłoby, że do katastrofy nigdy by nie doszło! Nie można zapomnieć też o winie rosyjskich kontrolerów, którzy powinni byli zamknąć lotnisko.
Sztuczna mgła podczas karambolu miała być bezwonna. Mówi pan, że ta w Smoleńsku na pewno nie była sztuczna, właśnie dlatego, że była bezwonna.
Mgła pojawiła się na lotnisku Siewiernyj nagle. Była bezwonna i wyjątkowo gęsta, zwłaszcza w momencie podejścia tupolewa do lądowania. Wystarczy wspomnieć świadectwo byłego ambasadora Jerzego Bahra. Nie mogę ujawnić szczegółowych informacji objętych tajemnicą śledztwa, ale mogę powiedzieć, że prokuratorzy wojskowi zdecydowali się na dopuszczenie ekspertyzy Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk.
Wykazała ona, że mgły w tym miejscu, o tej porze roku i dnia są normalne. Równocześnie prokuratorzy nie znaleźli dowodów na to, że w tym rejonie i w tym czasie pracowały jakiekolwiek urządzenia produkujące sztuczną mgłę. Nic więcej nie mogę powiedzieć, ze względu na tajemnicę śledztwa.
Niezależna.pl pisze, że po ochłodzeniu powietrza ciekłym azotem i rozpyleniu rodników mogła się zawiązać mgła. Po tym nie zostaje zapach, ślady.
Ten portal wysuwał wiele absurdalnych wniosków dotyczących katastrofy smoleńskiej. To przecież tam pisano o eksplodującej na pokładzie bombie termobarycznej, obezwładnieniu samolotu przez nieznaną siłę, wstrząsach, a później wybuchach płatowca, o trzech osobach, które przeżyły katastrofę i o ścięciu brzozy już 5 kwietnia. Niezależna.pl kategorycznie „coś” stwierdza, bez jakiegokolwiek oparcia w faktach.
Po wynurzeniach eksperckich takich gwiazd, jak prof. Rońda, prof. Obrębski, dr Binienda czy dr Nowaczyk nie mam najmniejszych złudzeń co do braku rzetelności i właściwych kompetencji „naukowców” tego portalu. Gdyby Rosjanie faktycznie wyprodukowali mgłę, oznaczałoby to, że chcą też doprowadzić do katastrofy swojego transportowego IŁ-a, który lądował przed polskim tupolewem.
Czy po doniesieniach o wypadku na autostradzie Naczelna Prokuratura Wojskowa powinna wznowić prace nad wątkiem dotyczącym mgły?
Nie, bo choć nie mamy jednoznacznych dowodów na naturalność mgły, to nie mamy też dowodów na jej sztuczne wytworzenie. Uważam, że w świetle obecnie dostępnych ekspertyz dalsze zajmowanie się tym przez prokuratorów byłoby bezcelowe. Poza tym w okolicach lotniska Siewiernyj nie ma żadnych sadów, więc to wyklucza spreparowanie jej przez rolników. Brakuje też motywacji do wytworzenia sztucznej mgły przez rosyjskie wojsko czy administrację rządową.
Wskazuje na to po pierwsze lądowanie IŁ-a, o którym wspomniałem. Po drugie kontrolerzy ostrzegali polskich pilotów przed złymi warunkami, chcieli ich zniechęcić do lądowania. Po co mieliby to robić? Dopóki nie pojawią się nowe dowody, drążenie kwestii mgły jest bezcelowe.
Co sprawiło, że w styczniu 2011 roku mówił pan, że tupolew rozbił się przez sztuczną mgłę, a teraz zwalcza pan tę tezę?
Nigdy nie twierdziłem, że tupolew rozbił się przez sztuczną mgłę, nie znajdzie pan żadnej takiej wypowiedzi. Mówiłem jedynie o zasadności dopuszczenia opinii biegłego, czyli Instytutu Geografii PAN. Można to sprawdzić na stronie Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Mówiłem też ogólnie o przesłankach dopuszczenia tego dowodu, czyli o licznych świadectwach opisujących nagłe pojawienie się wyjątkowo gęstej mgły. Nie mogę odpowiadać za ekscesy mediów, które dorobiły do tego dodatkowe treści.
Nie ma pan poczucia winy, że za pana sprawą prawica ma amunicję do podważania raportu Millera?
Nie za moją sprawą i żadnego poczucia winy nie mam. Nie mogę odpowiadać za nadinterpretację moich słów i intencji, a te były dobre. Problem zdobywania amunicji przez niektórych polityków i dziennikarzy prawicowych leży przede wszystkim w braku rozumności wielu Polaków i podatności na przyswajanie niedorzecznych teorii, a wprost mówiąc spiskowych farmazonów i bzdur.
Ubolewam nad tym i jest mi żal tych ludzi, którym robi się wodę z mózgu. Od dłuższego czasu staram się już prostować różnego rodzaju fantasmagorie dotyczące katastrofy smoleńskiej, a tworzone przez prawicowych dziennikarzy i polityków, zwłaszcza posła Macierewicza.
Czy prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie karambolu na autostradzie popełniła błąd, ujawniając informacje o sztucznej mgle? Przecież wiedziała, że zwolennicy Macierewicza tego użyją? Czy Seremet powinien tę informację zablokować, utajnić?
Prokuratura jest niezależna i apolityczna. Oczywiście prokuratorzy referenci, jak i prokurator Seremet, zdawali sobie sprawę z tego, że informacja o mgle na autostradzie zostanie rozdmuchana przez Macierewicza i jego zwolenników przez wskazywanie analogii do katastrofy. Ale prokuratura nie miała innego wyjścia, bo nie może przetrzymywać informacji kierując się względami politycznymi.
Szkoda, że prokuratura klarownie nie wyjaśniła społeczeństwu, że mgła podczas wypadku na autostradzie i mgła podczas katastrofy smoleńskiej miały różne pochodzenie. Dopóki śledczy tego nie zrobią, narrację będą tworzyli zwolennicy teorii zamachu. Tego możemy być pewni.