Haseł o piciu dwóch litrów wody dziennie dla zdrowia i urody większość z nas ma już dość. Zresztą, nie samą wodą skóra żyje i jak się okazuje, ta, którą dajemy jej od środka, nie zwalnia nas z dbania o to, co "ląduje" na niej z zewnątrz. Jak zapobiegać problemowi skóry suchej i bardzo suchej, opowiada doktor Ivana Stanković.
Dziś podczas porannej wizyty u lekarza, kiedy odsłoniłam ramiona, spłonęłam ze wstydu. Całe pokryte były białą łuską - skutek uboczny późniejszego wstania z łóżka i zaniedbania. Wystarczy, że balsamem do ciała - super tłuściochem, nie nasmaruję się raz, a wyglądam, jak jaszczurka, która właśnie zrzuca z siebie starą skorupę.
Niepytana zaczęłam się tłumaczyć, że o, taka ze mnie gapa, raz się nie posmarowałam i wyglądam, jak zaniedbaluch. Lekarka na mnie spojrzała z politowaniem, zrobiła swoje i nie skomentowała. Bo nie uwierzyła. Ale tak właśnie się wygląda, kiedy jest się właścicielem skóry pozbawionej własnego płaszcza lipidowego, czyli z chorobą AZS (atopowe zapalenie skóry). Jak już wcześniej opisywałam historię mojej choroby w artykule, o stan skóry należy walczyć nie tylko lekami od dermatologa, ale przede wszystkim profilaktyką. A w jej skład wchodzi codzienne smarowanie się balsamami i kremami.
Ale mój przypadek to skrajny typ suchej skóry. A na ten problem narzeka wiele kobiet i mężczyzn opowiadając o nim: "uczucie, jakby brakowało mi skóry na twarzy" , "pieczenie i świąd za każdym razem kiedy wymyję się zwykłym żelem pod prysznic lub zapomnę użyć balsamu", "ściągnięcie, szczypanie, podrażnienie, złuszczający się naskórek, który jest wszędzie". Dlatego postanowiłam zapytać specjalistkę dermatolog, dr Ivanę Stanković z gabinetu Dermea o skórę suchą.
Maria Kowalczyk: Pani doktor, skąd bierze się problem suchej skóry?
Dr Ivana Stanković: To po pierwsze jest jeden z rodzajów skóry, z jakim się rodzimy. Ale często również towarzyszy chorobom dermatologicznym, takim jak AZS czy łuszczyca. Może także być problemem nabytym i powstać w wyniku nieprawidłowej pielęgnacji lub leczenia dermatologicznego (niejednokrotnie leki doustne, maści i antybiotyki - działają na skórę wysuszająco). Ale sucha skóra to także pierwszy i najbardziej podstawowy objaw starzenia się. Tak naturalnego procesu, jak i fotoageingu, czyli starzenia się w wyniku nadmiernej ekspozycji na promieniowanie UV (słońce i solarium).
Czy sucha skóra bywa także problemem sezonowym?
Dr Ivana Stanković: Tak, wiadomo, że ten problem skóry suchej nasila się w okresie jesienno-zimowym i wczesną wiosną. Nie jest to nic innego, jak wynik czynników zewnętrznych i atmosferycznych. Kiedy ulegamy częstym zmianom temperatury: na dworze zimno, w pomieszczeniach - ciepło, a do tego jesteśmy opatuleni w kilka warstw ubrań, skóra jest narażona na osłabienie płaszcza lipidowego. I wtedy mamy największą grupę pacjentów, która odwiedza gabinety dermatologiczne uskarżając się na suchą skórę.
W jaki sposób możemy sami się przed tym problemem uchronić? Czy możemy temu sezonowemu przesuszaniu się zapobiec?
Owszem. W dość prosty sposób: pamiętając o nawilżaniu skóry i odpowiedniej pielęgnacji. Po pierwsze, ograniczamy leżenie w wannie - długie kąpiele w gorącej wodzie osłabiają płaszcz lipidowy. Zamieniamy więc wannę - na krótszy i przede wszystkim letni (nie gorący!) prysznic. A do mycia używamy emolientów, czyli preparatów bez mydła, substancji zapachowych, kolorantów i innych niepotrzebnych składników, które mogą nam skórę przesuszyć i podrażnić.
A po wyjściu spod prysznica w przeciągu 3-5 minut smarujemy skórę dermokosmetykiem nawilżająco-natłuszczającym po to, żeby skóra nie straciła własnej wody i żeby taki balsam wytworzył na niej barierę ochronną. Należy ją smarować minimum raz dziennie.
To znaczy, że woda w kranie wysusza? Każda, czy akurat nasza, polska?
Niestety akurat polska kranówka jest najczęstszym czynnikiem drażniącym i przyczynia się do wysuszenia skóry.
Co w takim razie powinny zawierać preparaty nawilżające zewnętrznie?
Pochodne kwasu hialuronowego, mocznik, glicerynę, wazelinę, NNKT, kwasy omega... Wiele składników pomaga skórze w zabezpieczeniu jej przed odparowywaniem wody.
Myślę, że osoby, które są posiadaczami skóry suchej, znają już sposoby na jej pielęgnację i wiedzą, co stosować, a czego unikać. Ale powiedziała pani doktor, że także leczenie dermatologiczne jest jedną z przyczyn suchości skóry. Jak dbać o taką kombinację: skóra łojotokowa, trądzikowa, ale przesuszona?
Niepożądanym działaniem leków i preparatów przeciwtrądzikowych, jest przesuszanie skóry. Należy do takiej podejść delikatnie i stopniowo ją przyzwyczajać do preparatów, które zmniejszają łojotok i leczą zmiany trądzikowe. Czyli najpierw stosować je rzadko i - -z dnia na dzień - coraz częściej. A jeżeli mamy preparaty o różnych stężeniach składników aktywnych, to analogicznie, zaczynamy od tych słabszych i stopniowo przyzwyczajamy skórę do tych o mocniejszym działaniu.
Liczy się też odpowiednie stosowanie. Zawsze nakładamy preparaty dermatologiczne na suchą, oczyszczoną skórę. Co oznacza 10-15 minut od umycia lub demakijażu. I nakładamy, w sposób równomierny, niewielkie ilości. Nadmiar - podrażnia. A po ich wchłonięciu się, czyli upływie kolejnych 10-15 minut, na całą twarz stosujemy krem nawilżający. To powinno złagodzić podrażnienia i zlikwidować problem suchej skóry.
Pani doktor cały czas rozmawiamy o preparatach zewnętrznych, a co z piciem wody? Czy ma ono wpływ na to czy skóra jest sucha czy też nie?
Wiem, że wszyscy jak mantrę powtarzają: pij dwa litry wody dziennie. I owszem, ma ona znaczenie. Ale uzupełniając wodę od środka, nie zapobiegamy jej odparowywaniu przez skórę. Dlatego nie zwalnia to nas ze stosowania pielęgnacji ochronnej zewnętrznie.
A co pani doktor sądzi na temat nawilżających suplementów? Nutrikosmetyków z apteki, z powiedzmy kwasem hialuronowym. Działają czy to pic na wodę?
Pod warunkiem, że mają udowodnione działanie, jestem za. Taki preparat z kwasem hialuronowym, który połykamy w postaci suplementu, musi być tak skonstruowany, żeby ten aktywny składnik dotarł do skóry. Bardzo dobrym przykładem jest Biocell.