
Smoky eyes, zwane przydymionym okiem? To już było! Dziś stawiamy na nowoczesność w makijażu. Lubisz jak twoje oczy są w centrum uwagi? Podpowiadamy, w jaki sposób podkreślić je zgodnie z obowiązującymi trendami.
REKLAMA
O to, jak się malować, żeby wyglądać pięknie, ale i nowocześnie, a nie od 10 lat tak samo, zapytałam mistrza makijażu, Sergiusza Osmańskiego - dyrektora artystycznego Sephory.
Maria Kowalczyk: W jaki sposób mamy malować oczy: jakich kolorów i technik używać, żeby wyglądać modnie i pięknie?
Sergiusz Osmański: Proponuję najmocniejszy trend sezonu, zgodnie z którym szarość jest nową czernią.
A w jaki sposób go używamy: jako graficznej kreski, miękkiego opływowego kształtu, podkreślającego ruchomą część powieki, czy klasycznego smoky eyes?
No właśnie w tym sezonie idziemy o krok do przodu. Cieniem wypełniamy całą powiekę, ruchomą i nieruchomą, aż po brwi. Malujemy ją jednym kolorem w odcieniu szarości lub antracytu. Dolna część powieki w przeciwieństwie do tego, co robimy w smoky eyes - pozostaje czysta, nie podkreślamy jej cieniem.
Czy do tego dodajemy jakikolwiek inny kolor na powiece?
Do szarości lub antracytu można jeszcze powiekę potraktować sypkim złotym proszkiem albo metalicznym cieniem, dającym efekt mokrego oka. Opcja numer dwa - dodać przy linii rzęs złoty eyeliner albo podkreślić wewnętrzny kącik oka punktowo złotym cieniem.
Czy brwi podkreślamy w tradycyjny sposób, jak do tej pory: kredką lub cieniem do brwi?
Nie. Brew nie jest oddzielnie wyodrębnioną częścią. Cień rozprowadzamy do samych brwi. W wydaniu ciemnej, dymnej szarości, to oczywiście propozycja na wieczór, tak zwany glam look.
To w jaki sposób przenieść ten trend na grunt makijażu codziennego?
Najlepiej użyć tych samych cieni, po które sięgamy na co dzień. Na przykład beżu. Tylko uwspółcześnić ten makijaż przeciągając plamę cieni aż na brwi. Używamy wówczas opuszki palca jako aplikatora do cieni. Brwi przeciągamy tylko szczoteczką, albo tak jak na pokazie: bezbarwnym błyszczykiem i szczoteczką.
Można też, zamiast zwykłego matowego beżowego cienia, użyć cieni metalicznych. Kolor może być neutralny, ale chodzi o efekt szklistości, który dają. W stonowanym kolorze metaliczny cień nie będzie ciężarem kolorystycznym, a uwspółcześni nasz codzienny makijaż.
To znaczy, że malowanie brwi i rzęs od tego sezonu odpuszczamy i stawiamy na jedną plamę koloru?
Nie. Musimy, bardziej niż o kolorach, myśleć o technice nakładania makijażu. I zmienić myślenie. Kolory mogą zostać dokładnie takie, jakich na co dzień używamy, ale wykonanie jest zupełnie inne. Dziś jesteś w stanie stwierdzić czy ktoś nadąża za trendami nie po kolorystyce (naprawdę mnóstwo firm kosmetycznych wprowadza swoje kolory i ciężko stwierdzić, które są mniej modne), ale po sposobie malowania się właśnie. Wyrysowana dokładnie brew, przerwa tuż pod łukiem brwiowym, a następnie plama cienia w stylu smoky eyes - zrobi z ciebie pancię. Kobietę bez wieku, która od lat maluje się w ten sam sposób.
Ale rzęsy podkreślamy jak najbardziej! Są bardzo mocne w tym sezonie. Na niektórych pokazach wręcz posklejane i przerysowane. Czego na co dzień nie polecam nikomu, poza nastolatkami, którym miś panda pod okiem nie robi różnicy... Ale firanki czy też nóżki pająka są jak najbardziej pożądane. Warto więc zainwestować w maskarę, która mocno pogrubia i wyciąga rzęsy.
Skoro już przy misiu pandzie jesteśmy, chciałam zapytać w jaki sposób malować powieki, używając szarego bądź antracytowego cienia, kiedy ma się sińce pod oczami?
Wszystko zależy od problemu. Jeśli skóra jest wyraźnie pod oczami zmęczona i rysuje się to sinymi podkówkami, niezbędny jest korektor. Natomiast zwiotczenie naskórka sprytnie zatuszujemy szybkim i prostym trikiem, o którym mówiłem już wcześniej - podkreślając złotym cieniem wewnętrzny kącik oka. Zresztą w przypadku sinych podkówek, należy unikać: fioletowych cieni, a także beży z różowym pigmentem. Sięgajmy w takiej sytuacji po beże z pigmentem żółtym, który neutralizuje fiolety pod okiem.
Ale ty jednak zachęcasz aby sięgać po szarości. Które z nich wybierać?
Szarości dymne, które mają dużo błękitnego pigmentu. A ten daje złudzenie wybielenia białka w oku (niweluje czerwienie).
Czy każdy, niezależnie od kształtu, wieku i rozmiaru oka, może się w polecany przez ciebie sposób malować?
Niestety nie. Ten sposób nakładania cienia w jednym kolorze na całą powiekę nie powinien być stosowany przez osoby o głęboko osadzonych oczach, bo będzie efekt odwrotny od zamierzonego. Oko optycznie zapadnie się jeszcze bardziej.
Perła czy mat?
To, co było widziane na pokazach (Jill Stewart, Rebecca Minhoff), to głównie matowe dymne szarości. Ale w ich wypadku uwaga na aplikację. Powieka musi być totalnie sucha. Czyli jeśli nałożyliśmy wcześniej podkład, należy go przypudrować, żeby nie przykleiło się do skóry zbyt dużo pigmentu. Przy matowych powiekach fajnie błyszczą akcenty złote, o których mówiłem. Ale można też pójść w cienie metaliczne, tylko wówczas nie dodawajmy już złota, żeby nie przesadzić.
A co z pozostałymi elementami makijażu?
Usta błyszczące, policzki niemal niewidoczne. Oko pozostaje w centrum uwagi.
Czym nakładać matowe lub metaliczne cienie?
Albo gąbeczką, jeśli chcemy nałożyć więcej cienia, albo opuszką palca, jeśli zależy nam na bardziej dyskretnym efekcie.
Chcesz więcej stylu? Polub nas na Facebooku!
