Dlaczego nie możemy oglądać MŚ w siatkówce, a Polsat i TVP przerzucają się winą? Historia pewnej licencji
Dlaczego nie możemy oglądać MŚ w siatkówce, a Polsat i TVP przerzucają się winą? Historia pewnej licencji Fot. Marek Podmokly / Agencja Gazeta

Mistrzostwa świata w siatkówce to piękna gra na najwyższym poziomie na boisku i niskie, polskie bagienko poza nim. Polsat i TVP wzajemnie oskarżają się o złą wolę, telewizja Solorza ma żal do Polskiego Związku Piłki Siatkowej a związek swoje pretensje kieruje do Ministerstwa Sportu. A wszystko, jak zwykle, rozbija się o pieniądze.

REKLAMA
Wielkie nadzieje
Dobry występ polskiej drużyny podczas MŚ 2006 rozpalił wyobraźnię działaczy i polityków. Już rok później pomysłowi organizacji turnieju w Polsce przyklasnęli: ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki, szef PKOL i wiceprezes Polsatu Piotr Nurowski i wicepremier Grzegorz Schetyna.
Naturalnym partnerem wydarzenia była telewizja Polsat, od lat popularyzująca tę dyscyplinę w naszym kraju. Stacja Zygmunta Solorza zapłaciła 15 milionów euro za prawa telewizyjne i marketingowe. To poważna kwota. Ale w tamtym momencie inwestycja ta wydawała się jak najbardziej trafiona. Siatkówka była na fali, wydawało się, że będą reklamodawcy, będzie sukces.
Schody zaczęły się już dwa tygodnie po podpisaniu umowy z Międzynarodową Federacją Piłki Siatkowej (FIVB) przez Polsat. Bankructwo banku Lehman Brothers rozpoczęło światowy kryzys finansowy, który na rynku telewizyjnym i sponsorskim wciąż jest odczuwany. Kryzys odchudził portfele reklamodawców i kiedy sponsorzy postawili na piłkarskie Euro 2012, mistrzostwa w siatkówce były na straconej pozycji.
Dodatkowo wyszło na jaw, że Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi dochodzenie w sprawie nieprawidłowości w Polskim Związku Piłki Siatkowej. Chodziło właśnie o wykorzystanie pieniędzy miast gospodarzy zawodów. Funkcjonariusze biura podejrzewali, że związek te środki po prostu przejada. CBA dochodzenie w PZPS umorzyło, ale niesmak pozostał.
Pecunia non olet
Zakulisowe przepychanki o pieniądze narastały wraz ze zbliżającym się meczem otwarcia. Polsat odbił się od ewentualnych sponsorów. Spółki skarbu państwa nie kwapiły się do wyłożenia kasy. Telewizja zaproponowała miastom pakiety promocyjne, ale usłyszała w odpowiedzi, że te już raz zapłaciły - związkowi. Zawarto w końcu ugodę i działacze związkowi podzielili się pieniędzmi z Zygmuntem Solorzem. Polsat jednak uważa, że należało mu się więcej.
Szokujący pomysł kodowania meczów zaczął nabierać kształtu po tym jak nie doszło do podpisania umowy Polsatu z PKN Orlen. Orlen jest na co dzień sponsorem I ligi i reprezentacji, co więc się stało?
Szef Polsatu Sport Marian Kmita w wywiadzie dla „Polska the Times” ujawnił, że za wszystkim stoi premier Donald Tusk, który osobiście zabronił sponsorowania imprezy szefom spółek Skarbu Państwa. Za decyzją Tuska miała stać niechęć wobec Grzegorza Schetyny, który uchodzi za bliskiego człowieka Solorz-Żaka. Wszystko to jednak doniesienia nieoficjalne, ze sfery polityki, należy więc traktować je z dystansem.
Na miesiąc przed mistrzostwami Polsat zaproponował innym nadawcom odkupienie praw do transmisji. Złożona przez TVP oferta: 4 miliony złotych, była dla telewizji Solorza zbyt niska. Los niekodowanej transmisji był więc przesądzony.
Pieniądze to nie wszystko
Gdzie w tej całej układance jest PZPS? Związek pytany o pieniądze odpowiada, że w sumie wyda na organizację imprezy około 60 milionów złotych. Sama ceremonia otwarcia na Stadionie Narodowym kosztowała 5 milionów złotych. Skąd te kwoty?
W przybliżeniu 30 milionów związek wycisnął z umów reklamowych z miast gospodarzy turnieju, 20 otrzymał od FIVB. Dalej 4,3 miliona wpłaciły Katowice, które goszczą finałowa fazę turnieju, a około 18 milionów wpłynęło do kasy związku ze sprzedaży biletów. Kolejne 3,5 miliona dołożyło ministerstwo sportu. PZPS kilkukrotnie zresztą pukał do drzwi resortu domagając się znacznie większej kwoty. Dlaczego więc dostał od państwa tak mało?
Resort sportu tłumaczy, że wydaje rocznie na siatkówkę 30 milionów złotych. Kwota rozchodzi się na całą tę dyscyplinę - drużyny męską, kobiecą, szkolenie młodzików, turnieje etc. Samo przygotowanie reprezentacji, która właśnie wygrywa mecze w turnieju, kosztowało ponad 3 milionów złotych.
Minister Andrzej Biernat zapewnia, że pieniądze które otrzymał związek są najwyższa dotacją na taki cel w historii ministerstwa, a siatkówka jest najlepiej dotowaną dyscypliną sportową. W latach 2010-2014 państwo wydało na nią 103 miliony złotych.
Mistrzostwa, jeśli przyniosą złoto, to tylko zawodnikom. Dla organizatorów PZPS-u i Polsatu oznaczają zaś kłótnie, a może nawet rozwód w dotychczasowej wieloletniej współpracy. Być może zawiniły tu zbyt rozbudzone oczekiwania dotyczące sukcesu finansowego. Być może polscy organizatorzy na mistrzostwa po prostu nie mieli pomysłu. Tylko co to wszystko obchodzi kibiców i widzów? Ten mecz został przegrany.