Gościem dzisiejszej debaty naTemat była Dorota Zawadzka - popularna Superniania, blogerka naszego serwisu, znany i uznany doradca w sprawie wychowywania dzieci oraz wszystkiego co związane z rodzicielstwem. Internauci pytali kierowali pytania przede wszystkim dotyczące tematyki rodzicielstwa. Pojawiły się też jednak pytania osobiste, o sławne czerwone okulary oraz o… karierę polityczną.
Debata obfitowała w wiele nietypowych deklaracji. Jedną z nich była między innymi ta: "Chciałam być posłanką, niezależną. Nie lubię jak ktoś mi mówi co ja mam robić. To dojrzewa we mnie, jestem jeszcze młoda, nie wykluczam tego, wszystko się może zdarzyć".
Pani Dorota ustosunkowała się również do głośnej już afery "Rusinkowej", czyli debaty nad tym, jak się witać - Jak ktoś mówi "witam" to nie mam z tym problemu. Ja myślę, że Michał sobie tak zażartował. Ja sama się łapię, że czasem tego używam. Ja bym się za bardzo nie przywiązywała do tego, żeby tego nie pisać, ale sama bym tak nie pisała - mówiła w rozmowie z Tomaszem Machałą.
Marchewka lepsza niż kij
Pojawiło się też dementi w sprawie "karnego jeżyka" - Rodzice błędnie rozumieją to jako karę. Tak naprawdę jest to miejsce wyciszenia. Taka chwila dla matki, żeby sobie w głowie powiedzieć "no przecież go nie zabiję", uspokoiła się. Podstawowe zasady to: Nie wcześniej niż trzy lata, tyle minut ile lat, i najważniejsze - to nie jest kara. My, rodzice, powinniśmy być jednak kreatywni. Zawsze marchewka jest lepsza niż kij. Dla nagrody dziecko zrobi wszystko. Zawsze, wszędzie. Generalnie, gdybyśmy zamiast robić sobie ciągłe zarzuty, mówili pozytywnie, nagradzali innych, nawet słowem, czy to w domu, czy w pracy, czy w sejmie jeśli jest się politykiem, to wszystkim żyło by się lepiej - dodała.
Użytkownicy pytali również Supernianię o jej życie publiczne, między innymi o to, czy nie czuje się celebrytką - Nie, skądże, celebryta znany jest z tego, że jest znany, a ja jestem znana z tego co robię. Jedyne fiu bździu jakie mi uderzyło do głowy, to "Taniec z gwiazdami", na którym świetnie się bawiłam. Ja nie mam parcia na szkło. Nie pojawiam się na event'ach, na imprezach, nie otwieram butików z perfumami - odpowiadała.
Internauci dopytywali się również, gdzie są znane wszystkim czerwone okulary, z których znana była rozmówczyni - Mam pięć par okularów. W tych z czerwoną oprawką po prostu słabo już widzę.
"Przed meczem zawsze oglądam Hymn"
Mogliśmy się też dowiedzieć, że Dorota Zawadzka jest wielką patriotką: - Jak słucham hymnu to mi "tutaj" wszystko gra. Jak przed meczem nie obejrzę tego hymnu to mecz jest dla mnie byle jaki. Hymn jest pieśnią, która powinna ludzi jednoczyć, znaczyć zawsze dla wszystkich Polaków to samo. Powinna być też dla nas elementem wychowania, tym samym dla każdego.
- Jestem patriotką i jak słyszę hymn to mi szybciej bije serce. Mam zawsze flagę na balkonie wywieszoną zawsze kotyliony. Tak zostałam wychowana, tak wychowałam swoje dzieci. Uważam, że jest to bardzo ważne, żeby przekazywać to jako wartość, bo to jest ogromna wartość. To jest część nas. Ja przeżyję bez wiedzy o fotosyntezie, ale dla mnie historia jest jak bajka. Ja się na przykład strasznie wstydzę że nie znam historii Polski tak jak powinnam znać - mówiła
"Jestem jak Wałęsa"
Rozmówczyni, będąc już w swoim żywiole, otrzymała pytanie o to, skąd bierze tyle energii - Ja jestem takim "adehadowcem" trochę, jak Wałęsa, nakręcam się dopiero, kiedy w okół mnie są ludzie. To oni mnie napędzają, to oni dają mi tą energię.
Pytania dotyczyły jednak w większości tego, z czego rozmówczyni jest najbardziej znana, czyli wychowywania dzieci. I tak dowiedzieliśmy się, że dzieci powinno się wychowywać praktycznie od urodzenia, że studentki, które są matkami, mają lepsze wyniki w nauce oraz że kryzys ojcostwa to nadal problem - Mówi się, że ojcowie już dzisiaj stają na wysokości zadania, rozumieją odpowiedzialność bycia ojcem. Wtedy pada pytanie "To dlaczego nie ma was w przedszkolach, na wywiadówkach". Widzę jednak, że młodzi mężczyźni potrafią już dzisiaj świetnie wejść w rolę ojca. O dziwo, opór pojawia się ze strony matek. Kobieta potrafi go trochę zepchnąć. Trochę tak jest, że to my, kobiety, musimy być zawsze na siódemkę, i często nie dopuszczamy do wychowywania ojców.
Nagroda równie ważna jak kara
Rodzice pytali się o dyscyplinę i o to jak ją wprowadzać w czyn - Dzieci rozumieją więcej niż nam się wydaje i widzą więcej niż byśmy chcieli - odpowiadała Dorota Zawadzka - Rodzicom zbyt często wydaje się, że jak nie da klapsa to nie zrozumie. Można karcić je na wiele sposobów i jak słyszę o biciu, to mi taka żyła tu wychodzi. Najważniejsze jest jednak to, czy obok kary pojawia się też nagroda. Zawsze pytam o to rodziców, i zawsze tego najczęściej brakuje.
Dowiedzieliśmy się też, jak wielka jest przepaść w kwestii wychowania dzieci między Polską a Zachodem - Tam dziecko bardziej uczestniczy w życiu rodziny, ma więcej do powiedzenia. Tam ta soczewka jest dużo bardziej skupiona na dziecku. Na Europie Zachodniej powinniśmy się wzorować. Tamtejsza kultura wychowywania dzieci to jest w porównaniu z nami niebo a ziemia. Tam kultura jest trochę inna. Ja jeżdżąc po Europie przyglądam się placom zabaw, szkół i przedszkoli. U nas - wszystko zamknięte. Tam, w takich miejscach toczy się miejscowe życie społeczne.
Najważniejsza jest empatia
Z drugiej strony usłyszeliśmy, że to Polska często jest przykładem dla innych krajów - To Polska ma jedne z lepszych systemów uprawnień dla rzeczników praw dziecka i to inne państwa uczą się od nas, kopiują nasze rozwiązania - mówiła.
Najważniejsza rada, jaką Dorota Zawadzka miała dla rodziców, to nauka o empatii - Współodczuwanie z drugim człowiekiem jest dla nas naturalne. Trzeba dziecka uczyć tego, trzeba w nim to wzmacniać. To najlepsze co możemy mu przekazać. Dziecko też powinno widzieć w domu taki przykład, rodziców, którzy nie mają cały czas do siebie pretensji, tylko zrozumienie.
Za umożliwienie transmisji dziękujemy kawiarni MiTo art.cafe.books, firmie Stream Online oraz sponsorowi debaty - firmie LG.