Przez Państwo Islamskie oczy całego świata znowu zwróciły się na muzułmanów. Barack Obama w swoim przemówieniu na forum ONZ stwierdził, że nadszedł czas, by społeczności muzułmańskie "wyraźnie i stanowczo" odrzuciły ideologię Al-Kaidy i ISIS. Część wyznawców islamu jego wypowiedź zdenerwowała - i muzułmanie zaczęli przepraszać Zachód. Ale bynajmniej nie za terroryzm.
Część muzułmanów za nic nie będzie przepraszać, bo nie można stosować zbiorowej odpowiedzialności i wymagać od milionów ludzi na świecie, by bili się w piersi za akcje ludzi, z którymi łączy ich tylko religia. Stąd akcja #MuslimApologies.
Hashtag #MuslimApologies powstał tego samego dnia, którego miało miejsce przemówienie Obamy w ONZ. W wielu opatrzonych nim tweetach muzułmanie wyrażają złość, znużenie i niezgodę na żądanie Zachodu, by nagle każdy muzułmanin potępiał zbrodnie ISIS i przepraszał za nie. Nie godzą się na to, by ponad miliardowa społeczność muzułmańska na świecie dzieliła z grupą ekstremistów odpowiedzialność za terroryzm i dokonywane w jego imieniu bestialstwa.
"Przepraszam za trygonometrię"
„Przerażające zbrodnie popełnianie w imię religii są takim samym przekleństwem dla przeciętnego brytyjskiego muzułmanina jak dla każdego Brytyjczyka. Dodatkowym brzemieniem jest dla nas jednakże wypaczone założenie, że brytyjscy muzułmanie są w jakiś sposób winni zbrodniom popełnianym przez morderców. Żądanie, by muzułmanie odczuwali jakiś rodzaj kolektywnej winy i mieliby być kolektywnie ukarani, jest karygodne” – napisała na łamach „The Guardian” brytyjska muzułmanka Remona Aly.
To zdanie podzielają muzułmanie, którzy w swoich tweetach prześmiewczo „przepraszają” Zachód. Tym samym pokazują, jak niewiele szeroko pojęty Zachód wie o islamie, utożsamiając go z wojowniczym obliczem, reprezentowanym przez dżihadystów.
"Przepraszam za trygonometrię, astronomię i aerodynamikę"; "przepraszam, że muzułmanki miały prawa 1400 lat temu, podczas gdy wy wciąż dyskutowaliście o tym, czy kobiety mają dusze"; "przepraszam za wynalezienie chirurgii, kawy, uniwersytetów, algebry, szpitali, szczoteczek do zębów, szczepionek i liczb"; "Przepraszam, że założycielką najstarszego na świcie uniwersytetu była muzułmanka Fatima al-Fihri" – tweetują wkurzeni muzułmanie.
Islam to nie tylko ISIS Zabawne, choć i pełne goryczy wpisy mają przypomnieć światu, że islam to nie tylko czarne sztandary ISIS i filmy z egzekucji, ale też ogromny wkład w rozwój cywilizacji. Bez ibn Chalduna nie byłoby ekonomii czy socjologii w takim kształcie, w jakim znamy je obecnie, a bez lekarzy – choćby Avicenny, który jako jeden z pierwszych zwrócił uwagę na psychikę chorego – medycyny na takim poziomie, na jakim jest obecnie.
Tweetujący muzułmanie chcą przypomnieć, że od rozprawy al-dżabr al-Chwarizmiego o równaniach pochodzi słowo „algebra”, a arabskimi liczbami posługujemy się do dziś na całym świecie.
Czy opatrzone hashtagami akcje w mediach społecznościowych mają szansę zatrzymać narastającą niechęć do muzułmanów? W USA, jak wynika z badań Paw Research Center, połowa społeczeństwa uważa, że islam, bardziej niż inne religie, zachęca do przemocy.
Tym razem oba mechanizmy działają ze zdwojoną siłą. – Powstał bowiem twór o nazwie Państwo Muzułmańskie, które samą swoją nazwą rości sobie prawo do bycia państwem i wizytówką islamu. Kupujemy ten obraz nakładając go na cały islam. Państwo Muzułmańskie stało się spełnieniem najczarniejszych obaw krytyków islamu, którzy teraz mogą mówić "a nie mówiliśmy" – dodaje dr Górak-Sosnowska.
Reżim syryjski to też terroryści Muzułmanie, którzy biorą udział w akcji, mówią "nie" narracji uprawianej przez takich antyislamskich aktywistów, jak Brigitte Gabriel, która ostatnio potępiła rzekome dążenie „180 do 300 mln muzułmanów do podboju i zniszczenia zachodniej cywilizacji”. Mówią "nie" retoryce, w której umiarkowana społeczność muzułmańska nazywana jest „bezużyteczną”, ponieważ nie czyni wystarczających wysiłków dążących do aktywnego przeciwstawiania się dżihadystom. Mówi nie dyskursowi, w którym religia utożsamiana jest w wojną.
– Błędem jest stawianie znaku równości między terroryzmem a islamem, podobnie jak błędem jest stosowanie zbiorowej odpowiedzialności i oczekiwanie od muzułmanów, że nagle zaczną przepraszać Zachód za działania ISIS. Zapominamy, że oni również padają ofiarami terroru – mówi dr Krzysztof Liedel z Centrum Badań nad Terroryzmem.
Wina za morderstwo
To zdanie podziela Samer Masri z fundacji Wolna Syria, który przekonuje, że ta odsłona terroru przerażająca obecnie Zachód, to nic nowego. W Syrii dzieje się to od lat. – My od dawna wiedzieliśmy, że reżim zamordował 200 tys. osób, ale na to nikt nie reagował, choć tam też pojawiały się motywy religijne w kontekście szyitów i sunnitów. Potem wszedł ISIS i mordował syryjską opozycję – dla nas to byli terroryści. Nagle ISIS nagrywa kilka filmów, na których giną zachodni dziennikarze, i świat mówi o terroryzmie – my to wiemy od dawna, bo takich filmów z przedstawicielami opozycji, mordowanych, były setki. Tylko nikt o tym nie mówił – wyjaśnia działacz.
Akcje #NotInMyName i #MuslimApologies pokazują w pewnej skali, jak przebiegają linie podziału w świecie muzułmańskim oraz jak ogromny wpływ ma na nie postawa Zachodu. – Część ludzi zaczęła sympatyzować z ISIS, a nawet bronić tej organizacji, a to dlatego, że w atakach, które prowadzi USA na terenie Syrii, w ostatnich dniach zginęło wielu członków opozycji. Aktywiści sygnalizują, że w tych nalotach zginęło wielu przedstawicieli Syryjskiej Wolnej Armii. To powoduje, że wiele osób zaczęło być przeciwko Ameryce, a ta zmiana nastąpiła właściwie z dnia na dzień. Widzą to tak: ISIS to zło, ale USA – większe zło – mówi Masri. Druga część kibicuje Amerykanom – podsumowuje Samer Masri.
Od muzułmanów faktycznie często oczekuje się potępiania czynów dokonywanych przez ich współwyznawców. To pokłosie tego homogenicznego obazu islamu. Latem widziałam grafikę z pustą ulicą i napisem "muzułanie protestują przeciwko ISIS". Ale i widziałam stronę http://muslimscondemningthings.tumblr.com/ "muzułmanie potępiają". Akcje #MuslimApologies, #Notinmyname, ale i muzułmańskie wersje teledysku do piosenki "Happy" (w tym wersja poslkich muzułmanów) są niewątpliwie ważnym głosem, który ma szanse przebić się do przestrzeni publicznej. I może dzięki niemu zastanowimy się następnym razem pytając: "co sądzisz o obcięciu głowy amerykańskiego dziennikarza jako muzułmanin". Myślę, że ten drugi człon jest niepotrzebny.
dr Katarzyna Górak-Sosnowska, SGH
Może nie tyle zmienić sposób postrzegania islamu, co raczej zasygnalizować, że muzułmanin to też człowiek a ludzie są przecież różni. Działają tu dwa mechanizmy. Po pierwsze, islam wydaje się homogeniczny - a zatem każdy muzułmanin jest taki sam. Po drugie, muzułmanie postrzegani są przede wszystkim przez pryzmat swojej religii, która ma determinować ich zachowanie i sposób myślenia. To dlatego tak bardzo dziwimy się widząc muzułmanina, który np. pije piwo, a nie zwracamy uwagi na to, że spora część Polaków (katolików) łamie przykazanie nr 6.