
- W strategii rosyjskiej chodzi o to, by cała Ukraina stała się częścią strefy wpływów Rosji - ostrzegał w czwartkowej "Kropce nad i" na antenie TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jego zdaniem, działania Władimira Putina są już tak daleko idące, że nie będzie mu wystarczał jedynie Krym, czy Donbas.
REKLAMA
W ocenie Aleksandra Kwaśniewskiego, siłą Władimira Putina w starciu z Zachodem jest przede wszystkim to, iż jeszcze długo zabawi on na Kremlu. - Nie ma polityka na świecie, który miałby 10-letnią perspektywę rządzenia - przypominał. Władimir Putin po powrocie na fotel prezydenta Federacji Rosyjskiej ma bowiem przed sobą co najmniej jeszcze jedną kadencję.
- On może zaczekać - tłumaczył Kwaśniewski w rozmowie z Moniką Olejnik. Z analizy byłego prezydenta wynika, że Kreml w najbliższym czasie powinien jednak zawiesić działania militarne. Putin ma czekać na zimę i wykorzystać uzależnienie Ukrainy od rosyjskich surowców, by uzmysłowić nawet najbardziej proeuropejskim Ukraińcom, że nie dadzą sobie rady bez Rosjan.
- Ukraina jest w dramatycznym położeniu - stwierdził Aleksander Kwaśniewski. Gość "Kropki nad i" przypominał, że obok rosyjskiej agresji i problemów wewnętrznych Ukraińcy nie mogą też liczyć na prawdziwe wsparcie Zachodu. Były prezydent jest zdania, że w Unii Europejskiej wiele stolic wręcz nie stoi po stronie Ukrainy.
W ocenie Kwaśniewskiego, w pełni powagę sytuacji rozumieją tylko Polska i kraje bałtyckie. Były prezydent wspomniał także o Szwecji, ale zaznaczając, iż realistyczną politykę wobec Rosji uprawiał w Sztokholmie rząd, który właśnie ustępuje.
