Czy jest coś lepszego, niż panama, fedora albo melonik?
Czy jest coś lepszego, niż panama, fedora albo melonik? facebook.com/pages/I-love-HATS

Ślub Kate i Williama wyglądał niczym konkurs na najbardziej oryginalny kapelusz. Bohaterki "Plotkary" lubowały się w nakryciach głowy, a Pani Jola z "Hydrozagadki" uparcie twierdziła, że kapelusza nie zdejmie. Panamy, fedory, meloniki... czy jest coś piękniejszego?

REKLAMA
Uwielbiam jesień. Jest to, wydaje mi się - obok wczesnej wiosny - jedyna pora roku, w której można się w końcu ładnie i z charakterem ubrać. Zimą wygodna i ciepło są dla mnie najważniejsze, latem jest z kolei za gorąco. Uskuteczniam wtedy, jak to nazywają moi znajomi, stylówę na turystkę - w tym roku moim OOTS (jak to ładnie brzmi w slangu szafiarskim: outfit of the summer) były birkenstocki i czarna maxi sukienka, a do tego włosy związane w węzełek, czyli wydanie niezbyt atrakcyjne. Ale gdy przychodzi wrzesień albo październik, ożywam totalnie. Można w końcu chodzić w przeróżnych płaszczach, otulać się szalami, eksperymentować z kolorami szminek i nakryciami głowy. Bawić się warstwami, materiałami, krojami. I nie martwić się o to, czy po wyjściu z metra w centrum nie zrobi się goręcej i nie trzeba będzie nosić marynarki przez pół dnia w ręku.
logo
Kolekcja kapeluszy. facebook.com/pages/I-love-HATS
Najlepsze są oczywiście nakrycia głowy. I to nie tylko mocno już przetrawione beanie czy dość ryzykowne fullcapy, ale kapelusze właśnie. Wciąż się zastanawiam, czemu tak mało osób się na nie decyduje - przecież to klasa sama w sobie. Można je nosić na różne sposoby: elegancko do płaszcza-koca, bardziej drapieżnie ze skórzaną ramoneską czy na luzie z krótką panterkową kurtką. Do sukienek, spódnic i dżinsów. Miłość do kapeluszy to miłość z wzajemnością, a osoby, na które wpadniecie na ulicy, będą się za wami oglądać z podziwem. Bo chociaż zapewne nie będą to tak szokujące i oryginalne nakrycia głowy, jakie projektowała Elsa Schiaparelli, to jednak wiele osób będzie uważało wyjście w kapeluszu za coś naprawdę odważnego. Obserwuję bacznie warszawskie ulice i - całe szczęście - powoli się to jednak zmienia. Wyglądamy coraz lepiej, coraz piękniej, coraz odważniej.
logo
Propozycje kapeluszy na jesień. Między innymi: Zara, Asos, River Island, Monki, Barneys, H&M. kolaż Styl.naTemat.pl
Przy kupnie warto pamiętać, że kapelusz musi być odpowiednio dopasowany do osoby, która go nosi. Wszystko zależy oczywiście od postury, kształtu głowy i twarzy. Wysokie kobiety mogą sobie pozwolić na większe ronda, drobne zdecydować się nawet na meloniki. Ja należę akurat do tych niższych i posiadających pucułowate twarze, toteż nie mogłam sobie pozwolić na zbytnie szaleństwa. W pierwszej opcji wyglądałam jak krasnal, w drugiej – policzki miałam większe od ronda. Ale zauroczenie nimi pielęgnuję, noszę dumnie ten, w którym w końcu wyglądam dobrze i myślę już namiętnie o kolejnych. Mimo to, że na początku czułam się w nim jakbym wystąpiła w "Przeminęło z wiatrem". Uczucie to jednak szybko mija, serio!
logo
Kapelusz na Milan Fashion Week. facebook.com/Le21eme
Kapelusz ma dopełniać całość, a nie grać główne skrzypce w wyglądzie. Zupełnie inaczej niż robi to Pharrell Williams, prawda? Odpowiednie nakrycie głowy potrafi zmienić cały wygląd. Dodaje wyrazistości i charakteru, a oprócz tego chroni nas przed wiatrem i chłodem. Same zalety, a sieciówki i małe butiki (nawet te internetowe!) coraz częściej pozwalają na swoich półkach i wieszakach zagościć pięknym, różnorodnym kapeluszom. Same spróbujcie, a szybko stwierdzicie, że przymierzaniu nie ma końca.
A panowie? Zdecydowalibyście się na kapelusz? Przyznam nieśmiało, że czekam na ich powrót także na męskie salony. Fedora w stylu Humphreya Bogarta widywana na ulicach to byłoby coś.
Chcesz więcej stylu? Polub nas na Facebooku!