Weź swój instrument i przyjdź - Michał Urbaniak zaprasza na Urbanator Days. I mówo, ile radości daje mu wspólne  granie
Weź swój instrument i przyjdź - Michał Urbaniak zaprasza na Urbanator Days. I mówo, ile radości daje mu wspólne granie Fot. Bartosz Maciejewski

Michał Urbaniak nie zwalnia tempa. Nagrał kilkadziesiąt płyt, zagrał tysiące koncertów, a przy okazji zgarnął nagrodę za najlepsza rolę męską w "Moim rowerze" Piotra Trzaskalskiego. Za kilka dni w Warszawie rusza ósma edycja jego Urbanator Days, jednego z najbardziej innowacyjnych wydarzeń muzycznych na świecie. – Weź swój instrument i przyjdź – mówi Urbaniak, który niezmordowanie szuka muzycznych – i nie tylko – talentów.

REKLAMA
Jesteś muzykiem, kilka lat temu zostałeś aktorem, a teraz będziesz ambasadorem...

W geograficznym centrum Warszawy powstaje Plac Europejski, który będzie miejscem dla sztuki w mieście. Będzie amfiteatr, będą galerie, pracownie, kluby... A co najlepsze, nie będzie żadnych banków! To będzie fantastyczna przestrzeń dla ludzi, którzy potrzebują czegoś więcej niż "galerie handlowe". Więc ambasadoruję i czekam na otwarcie wiosną przyszłego roku. Przy okazji dziękuję Fundacji „Sztuka w mieście” za pomysł i Urzędowi Dzielnicy Wola.
W tym roku po raz ósmy organizujecie Urbanator Days, w trakcie których odbywają się nie tylko koncerty, ale i bezpłatne warsztaty dla muzyków. Nie zwalniasz tempa.

Nie umiem, traktuję to trochę jak misję. Ciągle mam ochotę działać i mam ogromną radość, kiedy widzę młodych, utalentowanych muzyków na scenie. Także tych, którzy nie bardzo mają się gdzie pokazać, bo zainteresowanie muzyką instrumentalną jest niewielkie. W tym roku dodaliśmy więc sekcję elektro. Mnie to kręci, to jest ciekawe.
Więcej energii w to wkładasz czy więcej dostajesz od uczestników?

Trudno to wymierzyć. I wkładam energię, i mnóstwo jej dostaję. Przychodzą młodzi muzycy, którzy mogą przez kilka dni grać z muzykami światowej klasy, mogą z nimi rozmawiać, uczyć się od nich. Jak tu się nie cieszyć? To daje energię. Tworzy się wielka międzynarodowa rodzina muzyków.
Wszystko to pięknie brzmi, ale tanie w organizacji nie jest. W tym roku nie dostaliście dotacji ministerstwa kultury...

Tak, podobno Świątynia Opatrzności pochłonęła większość funduszy.
Męczy Cię to, co się dzieje w muzyce? Kolejne stacje radiowe są zamykane, a te, które funkcjonują, w większości grają sieczkę. A Ty robisz warsztaty muzyczne.

Muzyka ma w tej chwili tak szeroki zasięg i tak - stosunkowo - łatwo jest coś tworzyć, zwłaszcza w oparciu o trendy, że faktycznie można się pogubić. Ale trendy zawsze mijają, a zostają diamenty. I ja lubię tych diamentów szukać. Hip hop też był masowym ruchem, a teraz nie ma trendu, jest więc sporo fantastycznych artystów, którzy zostali, bo oparli się modom.
logo
Słuchasz hip hopu?

Oczywiście, bardzo lubię. Najbardziej Ostrego, Emade... Najbardziej interesuje mnie strona rytmiczna, jeśli do tego jest ciekawy tekst, to w ogóle bomba.
Koncerty, życie na walizkach, anegdoty z różnych części świata - przez lata prowadziłeś trochę awanturnicze życie. A tu niespodzianka - w ubiegłym roku się ożeniłeś. Pora na stabilizację?

O nie, stabilizacją bym tego nie nazywał. Nie cierpię słowa "stabilizacja", podobnie jak nie cierpię Szwajcarii.
Bo nudna?

Dla mnie to kraj zbyt zorganizowanych ludzi, w którym nie ma wolności osobistej. Ludzie patrzą na siebie spode łba - co oczywiście dzieje się też w Polsce, ale o ile u nas to jest spontaniczne, to u nich jest wkalkulowane w system (śmiech). U nich wszystko jest bardzo kwadratowe, a poza tym kiedyś wsadzili mnie do więzienia.
?!
Miałem jakoś krzywo przybitą pieczątkę w paszporcie, więc najpierw wrzucili mnie do więzienia, a potem wyrzucili z kraju. Więc nie mogłem nagrać płyty. W dodatku wiedzieli, że dalej miałem jechać do Hamburga, więc wysłali mnie do Paryża. Mało tego, mimo że byłem bardzo grzeczny i podporządkowany, prosiłem ich, żeby mnie nie zamykali, bo mam klaustrofobię, a oni mnie zamknęli. I nie pozwolili grać na skrzypcach. To było nieludzkie. Później wróciłem do Nowego Jorku, poszedłem do konsulatu i okazało się, że mam trzyletni zakaz wjazdu do kraju. Powód? "Niewłaściwe zachowanie"(śmiech).
Zurychu nie znosisz, a które miasto uwielbiasz, poza rodzinną Łodzią?

Nowy Jork. Manhattan. Nie ma bardziej ekscytującego miejsca nie świecie. To jest miasto, w którym dzieją się cuda. Niedawno na przykład spotkałem tam faceta, który, jak się okazało, wychował się na jednej ulicy z moją żoną. A okazało się to przypadkiem, podczas nocnej rozmowy i kolacji złożonej z hot dogów, kiedy zapytałem go, co zamierza robić na tzw. starość. I powiedział, że wraca tam, skąd pochodzi, kupi ziemię i będzie sobie spokojnie żył.
A Ty? Myślisz czasem o emeryturze, żeby gdzieś z daleka od newsów, wykonów, idiotyzmów w wykonaniu Ziemkiewicza i absurdów związanych z kopulującymi osłami w zoo i oburzeniem PiS na wszystko, się zaszyć?

Wiesz, ja myślę, że w Polsce szacunek do kobiet jest. W mojej generacji jest. A ci faceci, którzy muszą wulgarnie wypowiadać się na temat kobiet, to słabeusze. Jeśli tacy z nich zdobywcy, że wykorzystują kobiety, to bomba, gratulacje dla nich.
Co do PiS-u... cóż, nie jest tajemnicą, że ich nie lubię. Ale zawsze jest przecież drugi tupolew. Nie mogę znieść tego, co słyszę z tych wrednych, kłamliwych ust. Kiedyś nawet na fejsie napisałem, po kolejnej złotoustej wypowiedzi ich rzecznika, że o tym już wszystko było. W "Opowieściach Hoffmana" Offenbacha (śmiech).
Nudzi Cię polityka?

Czasem bawi, czasem mierzi. Lubię na przykład Niesiołowskiego, bo ma bardzo cięty język, potrafi dogadać w punkt z klasą i kulturą.
Nie kusi Cię, żeby przed tym czmychnąć do Nowego Jorku?

No jasne, że kusi. Codziennie kusi, ale z drugiej strony myślę sobie, że w Warszawie, w Polsce zaczyna się dziać tyle fajnych rzeczy, że trzeba tu być. Tu się robi mały Nowy Jork. Za każdym razem, kiedy wracam do domu po jakimś dłuższym pobycie za granicą, zauważam jakąś różnicę.
Nie tak dawno hucznie obchodziliśmy 25-lecie odzyskania wolności. Dobrze wykorzystaliśmy te 25 lat?
Tak myślę, ale są rzeczy, którym wciąż przyglądam się ze zdumieniem. Nigdy na przykład nie zrozumiem tych, którzy zajadle krytykują Lecha Wałęsę, którego uważam za jedną z najważniejszych osób poprzedniego stulecia i naszych czasów.
Ale charakter Polaka po tych wszystkich turbulencjach politycznych jest trudny, może stąd to wynika. Może to jest źródło naszej zawiści i obsesji na punkcie wolności. Choć wolności osobistej jest tu za mało. Demokracja została stworzona w pewnym miejscu, pewnym momencie dla pewnych ludzi - ona nie wszędzie się sprawdza. W Polsce, podobnie zresztą jak w Niemczech, nie sprawdza się za dobrze, bo jest interpretowana przez ludzi, którzy żyją w tych krajach.
Masz inny pomysł?

Nie, ale uważam, że potrzeba czasu, żeby to się wszystko podocierało, bo na razie mamy taki dziwny miks wolności i biurokracji, która, moim zdaniem, jest dziś gorsza niż za komuny. Toniemy w tonach papierów. Z jednej strony jesteśmy kreatywni, z drugiej - kontrolowani, żeby za dużo nie nakombinować. To błędne koło, a przydałoby się nam więcej zaufania, więcej prawdziwej wolności.
I mniej narzekania?

O tak, ale tu też dużą rolę do odegrania mają media. W Stanach mówi się na nie "merchands of chaos", czyli "handlarze chaosem". W Polsce świetnie się to przyjęło, chyba nawet za dobrze.
A Ty jesteś zadowolony? Z tego miejsca, w którym jesteś, i geograficznie, i w życiu?

Tak, chociaż ja jestem obywatelem świata, więc dużo się przemieszczam (śmiech). Dwa najprzyjemniejsze momenty w tym moim podróżowaniu, jeśli chodzi o Nowy Jork, to przylot i wylot. To piękne miejsce, ale męczące. Tutaj odpoczywam. Ale tak, jestem zadowolony i ciekawy, co przyniesie przyszłość, bo właściwie każdy miesiąc przynosi jakieś zmiany. I nowy sprzęt! (śmiech)
No tak, słynna gadżetomania Urbaniaka. Masz już nowego iPhone'a?

Jeszcze nie, chyba poczekam na następny model, bo pewnie będzie lepszy.
Mówisz, że ciekawie patrzysz w przyszłość. A swoją jak planujesz?

Będę się koncentrował na samym życiu. I na graniu.

3 października – warsztaty (wstęp wolny):
11:00 – początek warsztatów sekcji elektro
16.00 – początek warsztatów z muzykami Urbanatora (pozostałe instrumenty)
Warszawa, Ośrodek Kultury im. S. Żeromskiego, ul Obozowa 85

4 października – Michał Urbaniak & URBANATOR koncert/jam session od g. 17.00
Warszawa, Amfiteatr Parku Sowińskiego, ul. Elekcyjna 17