
Reklama.
W Polsce tradycyjnie, na początku roku akademickiego, odbywają się msze, jednak zwykle wykładowców i studentów zapraszają na nie duchowni – akademiccy duszpasterze. Dlatego dziwi fakt, że w tym roku z inicjatywą wyszedł prezydent miasta, który postanowił zorganizować mszę w poznańskiej katedrze 5 października. Tak uzasadnia tę decyzję w wysłanym do rektorów piśmie:
Chciałbym, abyśmy rozpoczęli nowy rok akademicki Mszą św. w Bazylice Archikatedralnej z udziałem przedstawicieli Kościołów chrześcijańskich miasta Poznania. W ten sposób moglibyśmy podkreślić konsolidujący charakter wartości nadrzędnych i kluczowych dla rozwoju Poznańskiej Akademii oraz położyć szczególny nacisk na szerzenie idei Wspólnoty poznańskiej społeczności akademickiej.
Rektorzy poznańskich uczelni nie zareagowali na zaproszenie zbyt entuzjastycznie, o czym świadczy fakt, iż na stronach uniwersytetów i Politechniki zaproszenie się nie ukazało.
Rzecznik Grobelnego tak tłumaczy inicjatywę prezydenta Poznania: "W ubiegłym roku na inauguracji roku akademickiego był w Poznaniu prezydent Bronisław Komorowski. Wiadomo było, że w tym roku do nas nie przyjedzie, a chcieliśmy, żeby inauguracja była godna. Stąd pomysł wspólnej mszy św. z udziałem przedstawicieli różnych Kościołów z odpowiednią rangą i oprawą".
Niektórzy przedstawiciele środowiska naukowego uważają, że inicjatywa prezydenta to skandal większy niż „Golgota Picnic”. – To jest oczywiste przekroczenie granicy świeckości władzy i swoisty szantaż emocjonalny wobec rektorów. Mam nadzieję, że mu nie ulegną. Do tego nawet nie posunął się Kościół, a tylko on mógłby zapraszać na modlitwę. Prezydent nie może wchodzić w rolę duchownych – mówił profesor Krzysztof Podemski.
Źródło:
poznan.gazeta.pl
Źródło:
poznan.gazeta.pl