
Pokojowa Nagroda Nobla od lat wzbudza kontrowersje, głównie z powodu politycznego klucza, z którego jest nadawana. W gronie nominowanych w ostatnich stuleciu znaleźli się między innymi Józef Stalin i Adolf Hitler. W ostatnich latach międzynarodową opinię publiczną najbardziej zbulwersowały nagrody dla Baracka Obamy i Unii Europejskiej. Z ich powodu komentatorzy zaczęli określać Pokojową Nagrodę Nobla jako "żart".
Są jednak i tacy, których nominacje i uhonorowanie ich nagrodą budzi co najmniej zastrzeżenia – w ostatnich latach największe emocje wzbudziła nominacja dla rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i nagrodzenie (po trzech pierwszych miesiącach od objęcia urzędu) Baracka Obamy oraz Unii Europejskiej. To wybory, które sprawiają, że media coraz częściej określają tę niegdyś prestiżową nagrodę jako „żart”.
Nazwiska osób oraz nazwy organizacji, które w kontrowersyjny sposób otrzymały Nobla zajęłyby pewnie całą szpaltę. Także i takie, które docenienia, dostrzeżenia i nagrodzenia nie doczekały się, w ogóle nie zostały zauważone. Nobel przypominać zaczął tureckie targowisko, na którym różne grupy przekrzykują się o zaletach oferowanego towaru.
Krytycy klucza, według którego przyznawane są Pokojowe Nagrody Nobla, podkreślają polityczny wymiar tej nagrody. To właśnie takie głosy pojawiały się – i pojawiają – w kontekście uhonorowania pokojowym Noblem prezydenta USA „Teddy'ego” Roosevelta, Henry'ego Kissingera czy Yassera Arafata oraz tych laureatów, którzy wzbudzili największe kontrowersje w ostatniej dekadzie – pięć lat temu Barack Obama i dwa lata temu – Unia Europejska. W 2009 roku publicysta „New York Timesa” Randy Cohen uznał nawet, że w tych przypadkach, kiedy laureat nagrody działał wbrew wartościom, jakie związane są z tym wyróżnieniem, nagroda powinna zostać cofnięta. To jednak niezgodne z regulaminem.
Ja niżej podpisany, Alfred Nobel, oświadczam niniejszym, po długiej rozwadze, iż moja ostatnia wola odnośnie majątku, jest następująca. Wszystkie pozostałe po mnie, możliwe do zrealizowania aktywa, mają być rozdysponowane w sposób następujący: kapitał zostanie przez egzekutorów ulokowany bezpiecznie w papierach, tworzących fundusz, którego procenty każdego roku mają być rozdzielone w formie nagród tym, którzy w roku poprzedzającym przynieśli ludzkości największe korzyści.[...]
O tym, jak bardzo upolityczniona jest ta nagroda, świadczą najdziwniejsze nominacje – jak ta dla Józefa Stalina (nominowany dwukrotnie, w 1945 i 1948 roku za „wysiłki na rzecz zakończenia II wojny światowej”) czy Adolfa Hitlera. Na stronie Komitetu Noblowskiego są to zresztą dwa najczęściej wyszukiwane nazwiska. W 1939 roku kandydaturę Hitlera wysunął szwedzki antyfaszysta Erik Gottfrid Christian Brandt, tłumacząc, że miała to być „ironiczna krytyka” debaty publicznej w Szwecji, a zarazem „satyryczna krytyka” nominacji Neville'a Chamberlaina. Jeśli w kategoriach „ironicznej krytyki” traktować też tegoroczną nominację dla Władimira Putina, który w czasie, kiedy o jego kandydaturze dowiedziała się opinia publiczna, był akurat dość zajęty na Krymie – da się ją uzasadnić.
Kiedy Barack Obama odbierał nagrodę Nobla w 2009 roku, na początku swojej prezydentury, w trakcie której doszło do eskalacji wojny w Afganistanie, zwiększenia ataków dronów na Bliskim Wschodzie i egzekucji Osamy bin Ladena w Pakistanie, powiedział, że na nią „nie zasługuje”. Pokojowa Nagroda Nobla dla kogoś, kto o pokój walczy za pomocą dronów i bombardowań rzeczywiście może budzić kontrowersje.
