Wyciek nagich zdjęć ze Snapchata do sieci. Setki tysięcy użytkowników tej aplikacji ma kłopot
Wyciek nagich zdjęć ze Snapchata do sieci. Setki tysięcy użytkowników tej aplikacji ma kłopot Fot. Shutterstock

Najpierw padło na celebrytów i gwiazdy mediów, a teraz na zwykłych użytkowników smartfonów. Na platformie 4chan pojawiły się setki tysięcy prywatnych zdjęć z aplikacji Snapchat, które w teorii po przesłaniu z jednego telefonu na drugi znikają. Ośmieleni takimi zapewnieniami twórców aplikacji, właściciele smartfonów wysyłali sobie bardzo odważne fotki. Teraz każdy może zobaczyć jej w sieci.

REKLAMA
Wyciek zdjęć sprzed paru tygodni z iClouda, czyli tzw. chmury, w której można zapisywać dane korzystając z urządzeń firmy Apple, nie pociągnął chyba za sobą żadnej nauczki na przyszłość. Wówczas ucierpiały aktorki, piosenkarki czy modelki, których nagie zdjęcia zostały opublikowane przez hakerów w internecie.
Teraz to samo spotkało tysiące zwykłych użytkowników Snapchata. Aplikacja ta, w teorii, polega na tym, że wrzucone do niej zdjęcie wyświetla się tylko kilkanaście sekund i znika. Jak widać, nie na zawsze. Na stronie 4chan krótko dostępna była strona, na której znając login i hasło do konkretnego konta na aplikacji, można było przeglądać prywatne zdjęcia danego użytkownika.
Strony już nie ma, ale to co raz trafia do sieci już z niej nie znika. Dotychczas opublikowano 13 GB prywatnych danych i bardzo możliwe, że to nie jest całość. Ze swojej strony Snapchat zapewnia, że nie doszło do żadnego ataku hakerskiego na ich serwery czy jakiegokolwiek złamania zasad bezpieczeństwa. W tym przypadku afera z pewnością nie będzie miała takich rozmiarów jak w przypadku iClouda, bo nie ma tutaj zdjęć Kate Upton czy Jennifer Lawrence.