Patrycia Kazadi zrobiła kolekcję dla Answear, która - delikatnie mówiąc - nie zachwyca. Nie ma co jednak długo się nad nią rozwodzić, bo można zrobić coś o wiele bardziej lepszego. Zrobić listę osób, których ubrania naprawdę chcielibyśmy zobaczyć.
Wiele powstało linii ubrań sygnowanych nazwiskami gwiazd, które nigdy powstać nie powinny. Mimo kiczu i słabego wykonania aktorki, piosenkarki i celebrytki coraz częściej sięgają po miano "projektanta". Tylko co ono jest warte, gdy ich projekt to dwukolorowe koszulki z serduszkiem pochlapanym farbą? Ładniejsze rzeczy widziałam na wystawie obśmiewanej sieciówki czy na stoisku starszej pani na Wolumenie. Może więc zamiast marnowania czasu i pieniędzy na promocję czegoś, co ledwo się broni, spróbować stworzyć kolekcję z artystami, którzy naprawdę mają coś do pokazania swoim stylem? Osób związanych z popkulturą, które w Polsce wyróżniają się na tle koszulek z żartem i koktajlowych sukienek wbrew pozorom znajdzie się więcej, niż do policzenia na palcach jednej ręki. Oto niektóre z nich.
Na pierwszy ogień poszedł Radzimir Dębski, czyli Jimek. Muzyk piekielnie uzdolniony, który oprócz muzyki do wielu filmowych produkcji i współpracy między innymi z Pezetem, zachwyca nie tylko talentem, lecz także i gustem. Świetna fryzura, charakterystyczne okulary, spodnie, bluzy i T-shirty, które zachwycają. To niezła mieszanka stylu sportowego i eleganckiego, która - jak widać, świetnie się sprawdza. Gdybym była facetem, zdecydowanie ukradłabym mu całą szafę. I liczę na to, że zrobi kiedyś kolekcję sneakersów i bluz. Ostatnio zachwycił mnie też Borcuch w kampanii Nenukko, toteż chętnie zobaczyłabym jego projektancką próbę.
Niezłym typem byłyby też projekty Izabeli Trojanowskiej. Dobrze skrojone marynarki, komplety i wąskie krawaty, jak wyjęte z głośnego występu "Wszystko czego dziś chcę". No i Kora. Kobieta, która w swoim stylu jest tak konsekwentna jak mało kto. Czerń, intensywne pomadki, toporne buty, ciemne okulary i skóra. Projekty z pazurem chętnie i dumnie nosiłabym też od Chylińskiej.
Na liście znalazły się również dwie artystki młodego pokolenia. Monika Brodka i Mela Koteluk. Pierwszej nosiłabym chyba wszystko. Futurystyczne, wzorzyste marynarki z klapami, oryginalne sukienki, buty (dancing shoes, uh-oh!). Chętnie zobaczyłabym też jej kolekcję kosmetyków - zwłaszcza kolorowych cieni i pomadek. Mela z kolei ma styl bardziej casualowy, co nie zmienia faktu, że w tej prostocie świetnie się odnajduje i gdyby więcej Polek miało podobny gust, ulice byłyby piękniejsze.
Osobiście chętnie zobaczyłabym też kolekcję skarpet The Dumplings. Od początku śledzę rozwój kariery Justyny oraz Kuby i nie wiem, co mnie bardziej zachwyca - ich muzyka czy dopracowany co do joty styl. Noszą też czadowe swetry!
Mam więc nadzieję, że marki będą rozsądniej dobierać osoby do współpracy i sygnowania kolekcji - stawiajcie na prawdziwe ikony stylu, a nie celebrytów, którzy o modzie i dobrym smaku mają słabe pojęcie. Fajnym rozwiązaniem są też kolekcje inspirowane czyimś stylem, jak robi to od jakiegoś czasu Bytom w serii "The Culture Icons" oraz kreacje z polskich filmów. Ale o tym następnym razem.