
Zdaniem Jana Rokity, niegdyś jednej z najważniejszych postaci Platformy Obywatelskiej, Ewa Kopacz jest dzisiaj ofiarą polityki kadrowej Donalda Tuska. Były już premier usuwał polityków, którzy mogli mu zagrozić i dzisiaj Kopacz nie ma na kim się wesprzeć.
REKLAMA
Jan Rokita zapewnia, że nie wraca do polityki, i to pomimo, że otoczenie Ewy Kopacz pustoszeje. Jego zdaniem to efekt działań Donalda Tuska, który „bał się ludzi wybitnych w swoim otoczeniu”. Jako takich gość "Faktów po Faktach" wymienił Radosława Sikorskiego, Jacka Rostowskiego i Rafała Trzaskowskiego. Ocenił, że Ewa Kopacz ma szansę na zjednoczenie partii i zatrzymanie – jak sam Rokita to określał – „procesów gnilnych”.
Według byłego polityka PO Ewa Kopacz w swoim expose zbyt szeroko nakreśliła plan działań. Ale nie przekreśla to jej szans na sukces. Jak zauważył Rokita na razie wszystkie ruchy nowej premier są przygotowane przez doradców ds. wizerunku. – Ja sam mam skłonność do lekceważenia marketingu politycznego – przyznał.
Nakreślił dwa scenariusze rozwoju tej sytuacji. Według pierwszego pierwszy poważny kryzys pokaże brak zdolności przywódczych Ewy Kopacz, według drugiego nowa premier sobie poradzi, właśnie dzięki prostolinijności. Skrytykował też PiS za lekceważenie następczyni Donalda Tuska.
