„Zniszczenie Warszawy w Powstaniu to kara Boża za grzechy”
„Zniszczenie Warszawy w Powstaniu to kara Boża za grzechy” fot. domena publiczna

Powstanie Warszawskie oraz cała II wojna światowa to kara Boska za grzechy, których dopuścili się Polacy. nadchodzącą katastrofę zapowiadała nawet św. Faustyna, lecz nikt w porę się nie opamiętał i Warszawa została ukarana, niczym Sodoma i Gomora. Publicysta Frondy.pl wyjaśnia przyczyny hekatomby, która zniszczyła stolicę Polski.

REKLAMA
Na początku swojego felietonu autor zaznacza, że nie ma zamiaru roztrząsać czy Powstanie Warszawskie było celowe, czy nie. Czy dobrze się stało, że do niego doszło, czy nie. Kluczowe dla niego jest dociekanie dlaczego doszło do zagłady Warszawy latem 1944 roku. Mirosław Salwowski upatruje tutaj boskiej interwencji.
Mirosław Salwowski

Chodzi mi mianowicie o to, że końcowy efekt Powstania Warszawskiego, jakim było zniszczenie Warszawy, najprawdopodobniej stanowił karę Bożą dla tego miasta za rozliczne grzechy i nieprawości, które pleniły się na jego terenie, zwłaszcza w okresie międzywojennym. Czytaj więcej

Jak zauważa Salwowski, w wizjach św. Faustyny Kowalskiej oraz Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny znalazły się zapowiedzi katastrofy jaka spadnie na Warszawę. Stolicę Polski miała spotkać taka sama kara niczym biblijne Sodomę i Gomorę. Warszawskie grzechy z okresu międzywojennego to „rozpusta, nienawiść, aborcje i inne morderstwa”.
Autor felietonu podkreśla, że w Starym Testamencie oraz w nauczaniu Kościoła wyraźne zaznaczono, że wszelkiej maści katastrofy, choć nie wszystkie, są karami Bożymi za ludzkie grzechy.
„Czy przedwojenna Polska, ze specjalnym uwzględnieniem Warszawy, mogła być obiektem szczególnego gniewu Bożego?” - pyta publicysta sam siebie i sam sobie odpowiada, że owszem, była. Na dowód podaje takie przykłady jak „libertyńskie prawo do aborcji”, czyli dopuszczające usunięcie ciąży powstałej w wyniku gwałtu oraz gdy zaistniało zagrożenie życia matki, „niski poziom obyczajowości” czy wysokie wskaźniki przestępczości.
Mirosław Salwowski

W przedwojennej Polsce zabito od 2 mln do 2,6 mln nienarodzonych dzieci (dla porównania mniej więcej tyle samo dokonano w tym czasie aborcji w Stanach Zjednoczonych, których jednak liczba mieszkańców była kilkukrotnie wyższa). Warto zresztą zwrócić tu uwagę, iż w czasie II wojny światowej, mniej więcej tyle zostało zabitych osób narodowości polskiej.

Trudno zatem nie podejrzewać, iż zniszczenie Warszawy oraz II wojna światowa, która tak tragicznie doświadczyła nasz kraj były karą Boga za ogrom grzechów i nieprawości, który rozlewał się niczym wielka fala po przedwojennej Polsce.
Czytaj więcej

Publicysta uprzedza pytania sugerujące, że w takim razie Hitler był narzędziem w rękach Boga i koniec końców wypełnij jego wolę. Zdaniem Salwowskiego taka logika jest błędna. A dlaczego?
Mirosław Salwowski

Z pewnością Bóg nie chciał zatem, by w czasie Powstania Warszawskiego kobiety były gwałcone przez SS-manów, a małe dzieci zabijane z zimną krwią przez strzał w głowę. Wszechmogący pozwolił jednak na te złe działania, by pokazać nam, że zło rodzi zło. I w tym sensie była to Jego kara, gdyż jak to czasami bywa mógł nawet w fizycznym sensie przeszkodzić złoczyńcom w czynieniu nieprawości, np. uderzając piorunem z nieba gwałciciela bądź mordercę. Czytaj więcej

Autor felietonu kończy swój wywód przestrogą - jeżeli nie wyciągniemy wniosków z tego, co spotkało przedwojenną Warszawę to nas czeka taki sam los jak w trakcie Powstania Warszawskiego.
Mirosław Salwowski

Czy my Polacy wyciągniemy jednak z tej lekcji historii właściwe wnioski czy może spróbujemy je zagłuszyć za pomocą szyderstw i kpin? Cóż, to już zależy od nas, ale pamiętajmy, że jeśli nie będziemy pokutować, "wszyscy tak samo  zginiemy" (Łukasz 13, 5). Obyśmy poszli śladem mieszkańców Niniwy, a nie Sodomy. Czytaj więcej