Do wybuchu doszło w katowickiej kamienicy. Trwają poszukiwania trzech osób.
Do wybuchu doszło w katowickiej kamienicy. Trwają poszukiwania trzech osób. Fot. Dawid CHalimoniuk / Agencja Gazeta

Wybuch instalacji gazowej w Katowicach sprawia, że dopiero teraz zaczynamy zastanawiać się nad naszym własnym bezpieczeństwem. W końcu kamienica wyglądała na zadbaną, a mimo to doszło do tragedii. Rzecznik Państwowej Straży Poważnej apeluje, abyśmy oddali bezpieczeństwo naszych domów fachowcom i nie oszczędzali na kontrolach.

REKLAMA
Większość z nas powiedziałoby, że najbezpieczniej czują się we własnym domu. Tymczasem, jak zauważa Paweł Frątczak, to właśnie tam ginie najwięcej osób w wyniku pożarów lub zatrucia tlenkiem węgla. Jak to możliwe? Często z powodu chęci oszczędności kilku złotych, samodzielnych napraw urządzeń lub nieprawidłowej konserwacji.
Kontrole obowiązkiem zarządców
Rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej wskazuje, że pytanie o bezpieczeństwo kamienicy czy bloku w którym mieszkamy, należy kierować pod adresem zarządcy lub właściciela budynku. – To oni są zobowiązani do zapewnienia bezpiecznej eksploatacji budynku, a poprzez to rozumie się zlecanie okresowych przeglądów instalacji elektrycznej, wodociągowej czy gazowej – mówi Frątczak.
Większość zagrożeń związanych z instalacją gazową w domu wynika właśnie z nienależytej dbałości o instalację i urządzenia. Gaz ulatnia się przez nieszczelności, które mogą być spowodowane rdzą lub innym uszkodzeniem mechanicznym.

Wśród trzech poszukiwanych osób jest dziennikarz TVN Dariusz Kmiecik, jego żona Brygida Forsztęga-Kmiecik z TVP Katowice oraz ich dziecko.

Aby doszło do wybuchu, w pomieszczeniu musi nagromadzić się od 5 do 15 proc. gazu ziemnego. Wraz z tlenem tworzy on mieszankę wybuchową. Wystarczy iskra, aby doszło do zapłonu. Ta zaś może pojawić choćby poprzez włączenie światła w pokoju. Jeśli stężenie będzie wyższe niż 15 proc. objętości pomieszczenia, do wybuchu dojść nie powinno. To dlatego, że będzie wówczas zbyt mało tlenu aby spowodować pożar.
Sami prosimy się o tragedię
Niestety, do wielu pożarów dochodzi nawet wówczas, gdy instalacja gazowa jest sprawna. Jak to możliwe? – Najsłabszym ogniwem nie jest instalacja wentylacyjna, gazowa, wodociągowa lub elektryczna, ale człowiek. Wielokrotnie zdarza się, że decydujemy się na samodzielne dokonanie napraw, bo wydaje nam się, że to wystarczy. Po co wydawać dziesięć złotych, aby iść do serwisu i naprawić żelazko... wymieniamy wtyczkę, bo wydaje nam się, że się na wszystkim znamy i dochodzi do tragedii – mówi Frątczak. Czasem również sami prosimy się o tragedię, zasłaniając wentylację we własnym domu.
Paweł Frątczak
Państwowa Staż Pożarna

Gdy przychodzi do nas osoba wykonująca przeglądy, instalacja jest sprawna. Natomiast kiedy wychodzi, bierzemy taśmę klejącą, kartkę papieru i zaklejamy otwory wentylacyjne. Skutek jest taki, że pomimo sprawnego działania instalacji i urządzeń, dochodzi do tragedii.

Gaz może się ulatniać także wtedy, gdy zostanie zalany wodą palnik kuchenki gazowej. Ten zaś może ulatniać się dosyć długo i zostać niezauważony, ponieważ jest bezbarwny i bezwonny. Dlatego też jest nawaniany nieprzyjemnym zapachem, który ma ułatwiać wykrywanie nieszczelnej instalacji.