W wyniku potężnej eksplozji gazu w jednej w z kamienic w Katowicach zginęły trzy osoby: dziennikarz TVN Dariusz Kmiecik, jego żona, dziennikarka TVP Info Brygida Frosztęga-Kmiecik i ich dwuletni syn. Strażacy w nocy wydobyli ich ciała.
Po wybuchu gazu w czwartek od rana poszukiwano trzyosobowej rodziny. Dariusz Kmiecik z żoną mieszkali na poddaszu budynku, w którym eksplozja zniszczyła trzy kondygnacje. Wcześniej ewakuowano z niego 15 lokatorów. W rozmowach z mediami ratownicy mówili, że poszukiwane osoby znalazły się pod stropami i ścianami, które w czasie katastrofy "złożyły się, jak domek z kart". "Musieliśmy część tych elementów konstrukcyjnych i stropów rozebrać i w pewnym momencie natknęliśmy się na te ofiary" – tłumaczyli.
W nocy ratownicy dotarli do ciała jednej osoby, mężczyzny, stwierdzając jego zgon. Potem odnaleźli w gruzowisku jego żonę i dziecko.
Po wydobyciu poszukiwanych osób strażacy nadal będą prowadzili działania na miejscu katastrofy. "Prace powinny pójść nieco szybciej, bo nie szukamy w tej chwili konkretnych osób. Te osoby, o których mieliśmy informacje, że są zameldowane, zamieszkują, mogą przebywać w budynku – nikt nie zgłosił nam, że kogoś brakuje. Prace będą mogły postępować z większym zaangażowaniem ciężkiego sprzętu" – mówili w TVN 24 dowodzący akcją.
Dariusz Kmiecik pracę w dziennikarstwie zaczął trzynaście lat temu od lokalnego oddziału TVP w Katowicach. Najpierw jako reporter, a potem wydawca. W listopadzie 2006 roku trafił do "Faktów" TVN, gdzie pracował do dnia tragicznego wypadku. Zajmował się głównie tematyką Śląska, gdzie na co dzień mieszkał. To on relacjonował niedawną katastrofę w kopalni Mysłowice-Wesoła. Miał 34 lata.
Jego żona Brygida Frosztęga-Kmiecik również była dziennikarką. Realizowała reportaże dla katowickiego TVP oraz telewizji ogólnopolskich. Kobieta miała 33 lata. Wraz z nimi w kamienicy zginął ich dwuletni syn.