To ma być kameralna, rodzinna uroczystość. Tak Whitney Houston zamierzają pożegnać jej najbliżsi, którzy przygotowując się do jutrzejszego pogrzebu piosenkarki proszą jej fanów, by ci zostali w domu. Zmarłą pożegna tylko rodzina i przyjaciele-artyści.
Bliscy Whitney Houston odrzucili możliwość, by jej ostatnie pożegnanie wyglądało, tak jak np. Michela Jacksona i zostało zorganizowane w wielkiej hali mieszczącej tysiące fanów. Houston będzie miała typową ceremonię pogrzebową - w kościele, wyłącznie z udziałem rodziny i przyjaciół. By zapewnić możliwie największą prywatność, świątynia New Hope w Newark będzie otoczona szczelnym kordonem policji.
Fani piosenkarki będą mogli zobaczyć pogrzeb dzięki transmisji na żywo, która będzie dostępna w telewizji i internecie.
Jak informują amerykańskie media, dzisiaj w domu pogrzebowym, gdzie ciało Whitney Houston czeka na pochówek, dojdzie do prywatnego czuwania, w którym udział weźmie tylko ścisłe grono najbliższych, w tym córka artystki Bobbi Kristina. Ta chwila będzie dla rodziny Houston ostatnią okazją, by pożegnać ją bez obecności kamer i fanów.
Jutro w ostatniej drodze piosenkarce towarzyszyć będą tymczasem również jej przyjaciele ze świata show-biznesu. Podczas uroczystości pogrzebowych wystąpią między innymi i Aretha Franklin i Stevie Wonder.
Tematem kontrowersji pozostaje obecność na uroczystościach byłego męża Whitney Houston Bobby'ego Browna, którego oskarża się, iż był powodem większości problemów zmarłej gwiazdy, w tym tych z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Rodzina piosenkarki od kilku dni miała oponować, by pojawił się on przy trumnie byłej małżonki. Brown miał jednak nalegać tak silnie, że dzisiaj organizatorzy pogrzebu oficjalnie potwierdzili, iż jest na liście żałobników.