Marek Siwiec całując ziemię nie znieważył papieża.  Sąd: winnym mógłby zostać uznany... Marian Krzaklewski
Marek Siwiec całując ziemię nie znieważył papieża. Sąd: winnym mógłby zostać uznany... Marian Krzaklewski Fot. screen youtube.com

Po 10 latach procesu Marek Siwiec został oczyszczony z zarzutu znieważenia Jana Pawła II i obrazy uczuć religijnych. Sąd uznał, że ówczesny prezydencki minister w 1997 roku robiąc znak krzyża wychodząc z helikoptera i całują ziemię kaliską, nie złamał prawa – informuje "Głos Wielkopolski".

REKLAMA
Proces dotyczy głośnej sprawy z 1997 roku w Ostrzeszowie, gdzie wylądował prezydencki helikopter z m.in. ówczesną głową państwa Aleksandrem Kwaśniewskim oraz jego ministrem Markiem Siwcem. Polityk wychodząc z maszyny kpił z papieża robiąc znak krzyża. Potem zachęcany przez prezydenta, ucałował ziemię kaliską.
Scena ta wyszła dopiero na światło dzienne trzy lata później w kampanii wyborczej. Wykorzystał ją Marian Krzaklewski. To wówczas do prokuratury zgłosiło się dwa tysiące osób, które uznały, że Siwiec uraził ich uczucia religijne. W 2004 r. przeciwko politykowi prywatny akt oskarżenia złożył też Jerzy Pietrowicz z Komitetu Obrony Praw Ludzi Wierzących, po którym sprawa ciągnęła się do piątku 24 października tego roku.
Przez te lata proces jednak nie mógł ruszyć, bo Siwca bronił immunitet europosła, którym był od 2004 roku. Kiedy rozprawa już się mogła rozpocząć, to sąd umorzył postępowanie. – Doszło do przedawnienia zanim jeszcze wpłynął subsydiarny akt oskarżenia – uzasadniała swoją decyzję sędzia Agnieszka Borucka.
Nawet gdyby nie przedawnienie, to sąd i tak umorzyłby postępowanie, bo żeby doszło do znieważenia przedmiotu kultu sprawca musi chcieć go znieważyć. – Tego w zachowaniu Marka Siwca nie sposób wykazać – uzasadniała w piątek sędzia Borucka. Dodała, że ktoś jest winny temu, że kilka tysięcy osób poczuło się obrażonych w swoich uczuciach religijnych, to... Marian Krzaklewski. – Jedynie ukazanie spotu wyborczego przedstawiającego Marka Siwca w określonym kontekście i z jednoznacznym komentarzem spowodowało, że niektórzy widzowie skojarzyli te zachowania z Janem Pawłem II i doznali poczucia, że ich uczucia religijne zostały obrażone – argumentowała sędzia Borucka.