
Za naszą zachodnią granicą rośnie liczba radykalnych islamistów. Niemiecki kontrwywiad szacuje, że jest już ich ponad 6 tys. z czego 150 właśnie wróciło z Syrii i Iraku, gdzie trwają walki z dżihadystami z Państwa Islamskiego. – Taki wyjazd jest cool, tak jak dla ich kolegów jest cool otrzymanie tweeta z Aleppo, cool jest też mieć stamtąd przyjaciół na Facebooku – wyjaśnia Hans-Georg Maassen, szef niemieckiego kontrwywiadu.
REKLAMA
Szef federalnego urzędu ochrony konstytucji (BfV) w rozmowie z radiem rbb-Inforadio powiedział, że w Niemczech przebywa około 6,3 tys. muzułmanów należących do radykalnego odłamu islamu – salafitów. Maassen przekonuje, że do końca roku ich liczba może przekroczyć 7 tys. osób.
Niemcy wiedzą o 450 bojownikach, którzy znad Renu pojechali na Bliski Wschód walczyć u boku islamistów. – Osoby te jesteśmy w stanie zidentyfikować. Naszym problemem jest pojawianie się w Syrii i Iraku ciągle nowych twarzy, których przedtem nie znaliśmy – wyjaśnia szef kontrwywiadu.
Maassen podkreśla, że najczęściej są to młodzi ludzie do 30. roku życia, którzy są w przełomowym dla siebie okresie i rozglądają się za wzorcami, aby obrać jakąś drogę życia. Młodzi muzułmanie – w opinii BfV, utożsamiają salafitów z "kulturą młodzieżową". Z tego powodu chętnie wyjeżdżają, aby dołączyć do IS. – Taki wyjazd jest cool, tak jak dla ich kolegów jest cool otrzymanie tweeta z Aleppo, cool jest też mieć stamtąd przyjaciół na Facebooku – mówi szef urzędu.
Źródło: TOK FM
