Kościół nie od kilku dekad utrzymuje, że teoria ewolucji nie jest sprzeczna z jego nauczaniem
Kościół nie od kilku dekad utrzymuje, że teoria ewolucji nie jest sprzeczna z jego nauczaniem Fot. Shutterstock

"Wielki Wybuch nie zaprzecza Bożej interwencji, a ewolucja natury nie jest przeciwna pojęciu stworzenia" – te słowa papieża Franciszka cytują media na całym świecie. Łatwo ulec wrażeniu, że jest w nich coś rewolucyjnego. Ale to nieprawda. Od pół wieku kolejni papieże mówią zgodnie, że Kościół "pogodził się" z Darwinem, a jego teoria i katolicka nauka wzajemnie się uzupełniają. – Są jednak wyjątki. Wielu polskich konserwatywnych katolików nie lubi się z ewolucjonizmem – twierdzi dr Marcin Ryszkiewicz, znany polski ewolucjonista.

REKLAMA
Księga to tylko symbol
Sens wypowiedzi Franciszka, która padła podczas sesji Papieskiej Akademii Nauk w Watykanie, można streścić w dwóch zdaniach. Po pierwsze, katolicy czytający opis stworzenia świata w Księdze Rodzaju niesłusznie biorą go dosłownie i wyobrażają sobie Boga jako "czarodzieja z magiczną różdżką". Po drugie, Kościół akceptuje ewolucjonizm Darwina, ale teorię o Wielkim Wybuchu wzbogaca wiarą w Boga - stworzyciela, który jest stale obecny w naturze (m.in., jak to określił papież, "planuje rozwój").
I w Polsce, i za granicą słowa Ojca Świętego przyjęto z poruszeniem. Np. Edwin Bendyk z "Polityki" napisał, że papież się "rozbrykał", a teraz pojawia się pytanie, "czy jest gotów na wykroczenie poza granice, w jakich trzymają go dyżurni teologowie, by rzeczywiście zasypać rów ciągle dzielący religię i naukę?" Z kolei komentarze, także pod naszym tekstem, zdominował ton uznania dla Franciszka. Jakby papież właśnie wytyczał nowy kurs w kolejnej sprawie dotykającej nauczania Kościoła.
Tyle że tak nie jest, a jeśli coś można uznać za "rewolucyjne", to chyba tylko obrazowy sposób, w jaki wypowiedział się Franciszek. – Forma w przypadku każdego papieża jest inna, każdy ma inny styl. Co do treści wypowiedzi papieża, nie ma w niej nic przełomowego. Kompletnie nie rozumiem tego poruszenia – komentuje w rozmowie z naTemat Tomasz Rożek, doktor fizyki i szef działu naukowego "Gościa Niedzielnego".
Jak mówi, dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że papież radzi nie odczytywać Biblii dosłownie.
dr Tomasz Rożek

Papieże zawsze mniej lub bardziej zwracali uwagę na to, że Biblii nie można brać literalnie, jeden do jednego. Dlatego mówienie, że „nie wierzę w ewolucję, bo ewolucji nie ma na kartach Biblii” jest absurdalne.

64 lata ewolucjonizmu
Oficjalny pogląd Kościoła na teorię Darwina po raz pierwszy sformułowano już w 1950 roku. Zrobił to w encyklice "Humani generis" papież Pius XII. Nie odrzucił ewolucjonizmu, a tylko zalecił dyskusję, bo nawet w przypadku "hipotez w pewnej mierze naukowo uzasadnionych wskazana jest wielka ostrożność".
„Nie zakazuje więc kościelny Nauczycielski Urząd, by teoria ewolucjonizmu, o ile bada, czy ciało pierwszego człowieka powstało z istniejącej poprzednio, żywej materii - że bowiem dusze stwarzane są bezpośrednio przez Boga, tego niewątpliwie uczy nas katolicka wiara - stała się przedmiotem dociekań i dyskusji uczonych obydwu obozów” – napisał.
Encyklika "Humani generis"

Są jednak tacy, co niestety tej swobody dyskusji nierozważnie i zbyt śmiało nadużywają, przemawiając takim tonem, jakby dotychczasowe odkrycia i oparte na nich rozumowania dawały już zupełną pewność, że ciało ludzkie w swym pierwszym początku wyszło z istniejącej uprzednio i żywej materii, i jakby źródła Bożego objawienia niczego nie zawierały, co w tej zwłaszcza kwestii jak największej domaga się ostrożności i umiarkowania. Czytaj więcej

Potwierdził to ponad 40 lat później Jan Paweł II we wspomnianych słowach, że "teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą".
"Zwraca uwagę fakt, że teoria ta zyskiwała stopniowo coraz większe uznanie naukowców w związku z kolejnymi odkryciami dokonywanymi w różnych dziedzinach nauki. Zbieżność wyników niezależnych badań sama w sobie stanowi znaczący argument na poparcie tej teorii” – mówił przed Papieską Akademią Nauk. Argumentacja była podobna jak u Piusa. W skrócie: dusza jest od Boga i nie podlega zmianie, ale to nie równa się zaprzeczeniu teorii fizycznych zmian na drodze ewolucji.
Od tej nauki nie odszedł też Benedykt XVI, choć akurat w czasie jego pontyfikatu częściej pojawiały się głosy sceptyków. W 2005 roku "New York Times" opublikował artykuł kardynała Christopha Schönborna, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Austrii i bliskiego współpracownika Benedykta, w którym można było przeczytać, że „ewolucja w sensie neodarwinizmu - nieukierunkowanego, niezaplanowanego procesu losowej zmienności i doboru naturalnego, nie jest prawdziwa”.
Duchowny wystosował nawet do papieża prośbę o jednoznaczną interpretację w sprawie ewolucji. Nie doczekał się jej, bo Kościół, choć nie potępia Darwina, a wręcz go rehabilituje, nigdy otwarcie nie zaakceptował jego tezy.
Kreacjoniści? "Wyjątki"
– Nie ulega jednak wątpliwości, że Kościół uznaje darwinizm za teorię naukową, a dodaje do tego to, że osoba ludzka ma pierwiastek duchowy, który został nadany przez Boga. W tym sensie rzeczywiście papież nie powiedział teraz niczego nowego, bo nauka Kościoła z darwinizmem już wcześniej były pogodzona – mówi naTemat dr Marcin Ryszkiewicz, ewolucjonista, pracownik Muzeum Ziemi PAN w Warszawie.
Nie oznacza to, że wśród katolików brakuje kreacjonistów – tych, którzy mówią np., że skoro w Biblii nie ma Wielkiego Wybuchu, ewolucjonizm jest wykluczony. – W Polsce Kościół nie za bardzo lubi ewolucję, a w szczególności teorie Darwina odrzucają ci bardziej konserwatywni katolicy, jak z "Frondy" – przekonuje Ryszkiewicz.
Oficjalna wersja mówi co innego: w 2006 roku Episkopat Polski podpisał się pod słowami Jana Pawła II o "więcej niż hipotezie". – „Frondzie” byłoby pewnie bardzo miło, gdyby uważano ją za głos reprezentatywny dla całego Kościoła. Ale tak nie jest. Nie do końca rozumiem, dlaczego ktoś dobrze wykształcony, mówi takie rzeczy. Wystarczy poczytać książki chociażby nieżyjącego arcybiskupa Życińskiego czy księdza Hellera, by przekonać się, że poza nielicznymi wyjątkami polski Kościół nie ma absolutnie problemu z ewolucją czy Wielkim Wybuchem – odpowiada Tomasz Rożek.