
"Wielki Wybuch nie zaprzecza Bożej interwencji, a ewolucja natury nie jest przeciwna pojęciu stworzenia" – te słowa papieża Franciszka cytują media na całym świecie. Łatwo ulec wrażeniu, że jest w nich coś rewolucyjnego. Ale to nieprawda. Od pół wieku kolejni papieże mówią zgodnie, że Kościół "pogodził się" z Darwinem, a jego teoria i katolicka nauka wzajemnie się uzupełniają. – Są jednak wyjątki. Wielu polskich konserwatywnych katolików nie lubi się z ewolucjonizmem – twierdzi dr Marcin Ryszkiewicz, znany polski ewolucjonista.
Sens wypowiedzi Franciszka, która padła podczas sesji Papieskiej Akademii Nauk w Watykanie, można streścić w dwóch zdaniach. Po pierwsze, katolicy czytający opis stworzenia świata w Księdze Rodzaju niesłusznie biorą go dosłownie i wyobrażają sobie Boga jako "czarodzieja z magiczną różdżką". Po drugie, Kościół akceptuje ewolucjonizm Darwina, ale teorię o Wielkim Wybuchu wzbogaca wiarą w Boga - stworzyciela, który jest stale obecny w naturze (m.in., jak to określił papież, "planuje rozwój").
Papieże zawsze mniej lub bardziej zwracali uwagę na to, że Biblii nie można brać literalnie, jeden do jednego. Dlatego mówienie, że „nie wierzę w ewolucję, bo ewolucji nie ma na kartach Biblii” jest absurdalne.
Oficjalny pogląd Kościoła na teorię Darwina po raz pierwszy sformułowano już w 1950 roku. Zrobił to w encyklice "Humani generis" papież Pius XII. Nie odrzucił ewolucjonizmu, a tylko zalecił dyskusję, bo nawet w przypadku "hipotez w pewnej mierze naukowo uzasadnionych wskazana jest wielka ostrożność".
Są jednak tacy, co niestety tej swobody dyskusji nierozważnie i zbyt śmiało nadużywają, przemawiając takim tonem, jakby dotychczasowe odkrycia i oparte na nich rozumowania dawały już zupełną pewność, że ciało ludzkie w swym pierwszym początku wyszło z istniejącej uprzednio i żywej materii, i jakby źródła Bożego objawienia niczego nie zawierały, co w tej zwłaszcza kwestii jak największej domaga się ostrożności i umiarkowania. Czytaj więcej
– Nie ulega jednak wątpliwości, że Kościół uznaje darwinizm za teorię naukową, a dodaje do tego to, że osoba ludzka ma pierwiastek duchowy, który został nadany przez Boga. W tym sensie rzeczywiście papież nie powiedział teraz niczego nowego, bo nauka Kościoła z darwinizmem już wcześniej były pogodzona – mówi naTemat dr Marcin Ryszkiewicz, ewolucjonista, pracownik Muzeum Ziemi PAN w Warszawie.
