Cara to jedna z tych koszmarnie popularnych modelek, których twarz widzimy wszędzie - na billboardach, w gazetach i reklamach. Pozuje na ściankach, biega po wybiegach, głośno imprezuje i promuje szczytne cele. Myślisz jednak, że wiesz o niej wszystko? Jesteś w błędzie!
Delevingne została zauważona przez Sarah Doukas, która jest właścicielką agencji Storm models. Dokładnie tej samej, która odkryła Kate Moss palącą papierosa na lotnisku. Doukas ma zdecydowanie oko do charakterystycznych piękności. Jej córka chodziła do szkoły z Carą - dzięki temu Sarah poznała siostry Delevingne. Najpierw do Storm przyjęła starszą Poppy (tak, siostra Cary też jest modelką!), a potem Carę, która jest młodsza i musiała trochę poczekać.
Mało kto jednak wie, że Cara w Vogue'u pojawiła się już parę lat wcześniej przed rozpoczęciem kariery. Miała dziesięć lat i wystąpiła przed obiektywem Bruce'a Webera. Miała wówczas krótkie jasne włosy z grzywką i pozowała w kapeluszach. Jako dziecko wystąpiła też w reklamie Cadbury Chocolate.
Jak na modelkęnie jest jednak zbyt wysoka. Oficjalnie podaje się, że ma 177 centymetrów wzrostu, jednakże plotki głoszą, że w rzeczywistości mierzy 169. Zresztą, na zdjęciach z Seleną Gomez, która ma 165 centymetrów wzrostu, nie wydaje się być szczególnie wyższa od piosenkarki. W towarzystwie innych modelek również wypada na niską.
Jej pochodzenie również jest ciekawe. To wnuczka sir Jocelyna Stevensa, byłego angielskiego prezesa English Heritage i wydawcy magazynu "Queen". Jej babcia była damą dworu księżniczki Margaret, a matką chrzestną jest Joan Collins. W rodzinie przezywają ją "monster". Biorąc pod uwagę jej szaleństwo - nic dziwnego! I mimo kariery, dalej mieszka z rodzicami.
Jest też piekielnie uzdolniona muzycznie. Gra na perkusji i od trzynastego roku życia pisze muzykę. Marzy jej się własny label muzyczny i potrafi śpiewać! Nagrała zresztą numer z Pharrellem Williamsem, który niedługo będzie miał premierę. Swoją przyjaciółkę, Ritę Orę, poznała z kolei na festiwalu muzycznym. Jest też aktorką i zagrała między innymi księżniczkę Sorokinę w „Annie Kareninie”. W przyszłości chciałaby wystąpić jako Marta w „Kto się boi Virginii Woolf?”. Kiedy była dzieckiem, marzyła jednak o tym, aby pracować jako... dentystka.
I co ciekawe, swoje imię uczyniła znakiem towarowym. Pytanie: czy zostanie ikoną na miarę Kate Moss?