
Dziś wieczorem jedna z najbardziej oczekiwanych walk roku. Walczyć będą co prawda sportowi celebryci, a nie mistrzowie, ale Polacy ostatnimi czasy z zapartym tchem oglądają wszystko, co wiąże się z MMA. Dyscypliną, która w krótkim czasie stała się jednym z najpopularniejszych sportów nad Wisłą. I choć jest brutalna i wymagająca, wielu z nas równie chętnie kibicuje, jak i samemu próbuje w niej swoich sił. MMA jest po prostu modne, ale czy to dobrze, że garniemy się akurat do tego sportu?
Mam także poważne wątpliwości, czy ustawki można traktować jako przestępstwo. Bo czym bójka w lesie różni się od legalnych walk MMA? Właściwie niczym, poza tym, że MMA towarzyszy oprawa medialna i znani ludzie na widowni.
Nie wiem, czy w lesie można odklepać, czy zawodnicy oddają sobie szacunek, czy po walce od razu ogląda ich lekarz, czy sędzia przerywa, jak zadownik jest na skraju knockoutu. Może jestem po prostu uprzedzony i idę stereotypami, ale wydaje mi się, że jednak nie.
Nie ma czego gratulować frajerzynie Salecie. On latał po ringu jak małpa. Wyglądał po walce, jakby łeb z ula wyciągnął.

