
10 listopada będą na ustach (i oczach) całej Polski. Ich wyczyn na żywo pokaże jedna z ogólnopolskich stacji telewizyjnych. Piątka śmiałków: piloci Darek Brzozowski, Włodek Klósek oraz skoczkowie Arek Majewski, Tomek Kozłowski i Tomek Witkowski wzniosą się na wysokość 12 tys. metrów w balonie, z którego wyskoczy trójka z nich. A to tylko wstęp do kolejnego projektu – skoku z 22 km! O latach przygotowań, uczuciu spadania i zagrożeniach, które czekają na wysokości 12 km, rozmawiamy z jednym z nich.
Misja Polska Stratosfera
Pięcioosobowa ekipa 8 listopada podejmie się pobicia trzech rekordów: rekord Polski w wysokości lotu balonem na ogrzane powietrze, rekord Europy w wysokości opuszczenia statku powietrznego formacją trzyosobową oraz rekord Europy w odległości swobodnego spadania formacją trzyosobową. Największy w Polsce balon na ogrzane powietrze wzniesie się na pułap około 12 000 metrów i z tej wysokości wyskoczą skoczkowie tworząc trzyosobową formację. Jeśli warunki pogodowe nie pozwolą, by misja odbyła się w zaplanowanym terminie, rekordowy skok zostanie przełożony
Kiedy najpóźniej trzeba otworzyć spadochron?
Przepisy, które są na świecie i w Polsce, mówią o tym, że musi zostać otwarty nie niżej niż 700 metrów. Rozpoczęcie tego procesu zaczyna się na wysokości 1000 metrów. Daje to możliwość, aby w razie problemów otworzyć drugi spadochron. Wysokość decyzji to 500 metrów, to znaczy, że na tej wysokości należy przestać się zastanawiać. Jeśli czasza spadochronu nie otwiera się, to trzeba się od niej odpiąć. Mamy akustyczne wysokościomierze, której na tej wysokości włączają taki alarm, że głowa pęka. Czasza troszeczkę spowalnia, ale spada się z prędkością 50 metrów na sekundę, więc ma się niewiele czasu. Z drugiej strony chodzi o wykonanie jednego ruchu, czyli pociągnięcie uchwytu, który odpina czaszę główną i czasami jest tak, że nie zdąży się złapać za uchwyt spadochronu zapasowego, bo otwiera się on automatycznie
