Polin, Warszawa
Polin, Warszawa Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta

Dziś, w Warszawie rusza Festiwal Filmów O Tematyce Żydowskiej. Po raz dwunasty mieszkańcy stolicy oraz specjalni goście obejrzą filmy, które mają nas przybliżyć do współczesnej oraz tradycyjnej kultury żydowskiej. Zainteresowanych przybywa, ale czy zmienia się mentalność?

REKLAMA
Warszawa - miejsce nieprzypadkowe
Pierwsza edycja festiwalu odbyła się w 2003 roku. W Warszawie. Mieście nieprzypadkowym, bowiem właśnie w stolicy Polski, przed wojną, było największe skupienie ludności żydowskiej w Europie. Od dobrych dwunastu lat, organizatorzy WJFF próbują o tym fakcie przypominać. Skutecznie, bo z roku na rok rośnie liczba widzów, gości specjalnych, ale także filmów biorących udział w przeglądzie.
Drugi raz festiwal odbywa się w Muzeum Historii Żydów Polskich - Polin, które mieści się na warszawskim Muranowie. Miejsce ważne nie tylko dla Żydów, ale i Polaków. Niech świadczy o tym fakt, że wciągu trzech dni od otwarcia, muzeum odwiedziło ponad piętnaście tysięcy ludzi. I właśnie tu, oraz w kinie Luna, przez najbliższy tydzień będzie można obejrzeć filmy ważne, może dla niektórych najważniejsze. Bo obrazy o tematyce żydowskiej, które tworzą program festiwalu, potrafią poruszyć i zapaść w pamięć. Bo potrzeba odkrywania kultury żydowskiej jest ogromna i wciąż rośnie. Ignacy Strączek, wicedyrektor WJFF wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje:
Ignacy Strączek, wicedyrektor WJFF

W Polsce, przed wojną, była największa diaspora w Europie, a druga na świecie. I ta pustka domaga się wypełnienia. Zarówno my, jak i inni, zajmujący się tą tematyką, chociażby Festiwal Singera, próbujemy tego dokonać.

Program festiwalu
Najwięcej zainteresowania wzbudza film otwarcia. Jest nim obraz w reżyserii Phila Aldena Robinsona z 2014 roku. Polska premiera. Ważna z kilku powodów. Po pierwsze - fabuła: Amerykański film, który opowiada o życiu Henrego Altmanna - zrzędliwego i negatywnie nastawionego do otaczającego go świata mężczyzny, który dowiaduje się nagle, że zostało mu jedynie 90 minut życia. Po drugie - Robin Williams, który gra w nim główną rolę. Jak zapewniają organizatorzy - jest to ostatnia rola wybitnego aktora.
Pan Ignacy zaznacza, że film otwiera festiwal właśnie ze względu na Williamsa - To jest film nieoczywisty. Taki, który nie podejmuje tematyki żydowskiej. Przede wszystkim jednak chcieliśmy uhonorować Robina Williamsa.
W tym roku zostaną pokazane filmy z Ameryki Północnej i Południowej, Azji i Australii. A także Europy. 12. edycja to szansa na obejrzenie produkcji przede wszystkim polskich i niemieckich. Na szczególną uwagę zasługuję “Historia pewnego powrotu”. To opowieść o profesorze Webberze, który powraca do miejscowości Brzostek i zaprasza Żydów związanych z miasteczkiem, aby zweryfikowali poglądy dotyczące kraju, który był domem ich przodków. W filmie głos zabierają m.in.: Anne Applebaum, Prof. Norman Davis, Ted Taube i rabin Michael Schudrich.
Będzie też coś dla miłośników kuchni. Wśród 50 propozycji znalazł się obraz "Make Hummus not War":
Festiwal startuje dziś i potrwa do 9 listopada. Ostatnim filmem, który podczas wydarzenia zostanie pokazany to “Liban” z 2009 roku. Będzie to jednocześnie wieczór zamknięcia, podczas którego zostaną wręczone nagrody - Kamery Dawida.
Co to zmienia?
Moda na kulturę żydowską trwa od momentu, gdy modna stała się etniczność. Podobnego zdania jest sam wicedyrektor festiwalu. To, jak podkreślał mój rozmówca, wynika z pustki, jaka została po kulturze żydowskiej, zaraz po zakończeniu drugiej wojny światowej. Polacy coraz chętniej po tę kulturę sięgają, chcą wiedzieć więcej o historii i ludziach, którzy tę historię tworzyli. W końcu - zmieniła się sama Polska. Ale czy my się tak naprawdę zmieniliśmy? I o to zapytałem mojego rozmówcę:
Ignacy Strączek, wicedyrektor WJFF

Mentalność na przestrzeni tych dwunastu lat zmieniała się w małym stopniu. Druga sprawa, że na przełomie wieków obserwujemy renesans życia żydowskiego w Polsce. I to jest główna zmiana, że życie żydowskie w Polsce staje się coraz bardziej częścią życia polskiej rzeczywistości, a mniej cepelią czy wspomnieniem.

Więcej o samym wydarzeniu na oficjalnej stronie, do której link znajdziecie tutaj.

Chcesz więcej stylu? Znajdź nas na facebooku!