Z podkładem jest trochę, jak z garderobą. Powinno się go dwa razy do roku zmieniać i dopasowywać po pierwsze: do światła słonecznego, którego kolor jest inny jesienią, wiosną, zimą czy latem oraz do kolorytu skóry. Ten też wraz z promieniowaniem ulega zmianie. I niby wszystko już wiemy, powiedziane i napisane zostało już wiele teoretycznych porad, a i tak widać jak na ulicach, w biurach i kawiarniach podkłady Polek odcinają się kolorem i wrzeszczą brzoskwinią, opalonym beżem cielistej rajstopy czy bladością jak wampira ze "Zmierzchu".
Moja młodsza siostra twierdzi (i pewnie ma trochę racji, bo zna mnie najlepiej), że jestem typem osoby wyjątkowo przekonanej do własnych racji. Sama bym się najchętniej farbowała, obcinała włosy, szyła sobie ubrania, ba, nawet się leczyła. Bo mam przekonanie, że moja intuicja zawsze podpowiada mi lepiej niż lekarz, stylista czy makijażysta. I w związku z tym miałam w swoim życiu epizod, kiedy pracowałam jako makijażystka. Totalny samouk, bez szkoły charakteryzacji, ze znajomością jedynie produktów i kilku najsłynniejszych polskich wizażystów. I kropka.
Co do moich umiejętności nie będę się wypowiadać, bo moje wizje makijaży były wówczas, hmmm, artystyczne... Za to mocno osadzone w trendach. Nie mniej, minimum wiedzy zdobyłam - chociażby uczestnicząc w sesjach zdjęciowych, gdzie obserwowałam jak zaczarowana każdy ruch i gest makijażysty. I naprawdę wydawało mi się w związku z tym, że o malowaniu - przynajmniej siebie - coś już wiem. Zresztą, bardzo często byłam przez profesjonalistów malowana. I za każdym razem, każdy z nich mówił coś zupełnie innego.
- Jesteś typem o zimnej cerze i pasują ci jedynie zimne kolory makijażu. Czyli podkłady z kroplą różu, który cię rozświetli.
- Dla ciemnej, ciepłej blondynki lub jasnej szatynki najlepsze są ciepłe odcienie.
- Masz trochę ciepłych odcieni, trochę chłodniejszych w twarzy i we włosach, więc sięgaj po kolory neutralne, jak kamienne beże. Grunt, żeby nie były ani zbyt różowe, ani za żółte, bo postarzy cię to o dekadę.
Bądź tu mądry! Dlatego do tej pory uważałam, że sama wiem najlepiej w czym mi do twarzy. W odcieniu podkładu zbliżonym do mojego naturalnego odcienia skóry. Tak myślałam do wczoraj, kiedy skorzystałam z najnowszej usługi perfumerii Douglas Color Expert.
- Żeby dobrać idealnie dopasowany do koloru twarzy podkład, należy zarezerwować około pół godziny i odwiedzić jedną z perfumerii Douglas, gdzie przeprowadza się analizę koloru - mówi konsultantka Kasia, do której przychodzę po poradę.
Usługa jest bezpłatna, więc dostępna dla każdego i nie trzeba się na nią zapisywać. Wystarczy poświęcić 30 minut, żeby, jak to było w moim przypadku się naprawdę zaskoczyć.
Jak przebiega Color Expert? Na początek konsultantka dokładnie zmywa makijaż, żeby twarz była naga - pozbawiona jakiegokolwiek makijażu. Następnie bierze małe urządzenie elektroniczne wielkości małego telefonu komórkowego (mi też przypomina nieco urządzenie używane do pomiaru światła przez fotografów przed rozpoczęciem sesji zdjęciowej).
- Analizę koloru przeprowadzamy przykładając aparat do skóry w trzech miejscach: na czole, policzku i spodzie podbródka. A aparat wyciąga z nich średnią i określa współrzędne koloru i odcieni, jakie mogą być dla cery najbardziej odpowiednie.
Brzmi groźnie? Ale trwa kilka sekund. Odpowiedź urządzenia zaskoczyła mnie bardzo, bo aparat wykazał, że kolorystyka podkładów, których powinnam używać jest totalnie ciepła: W207. Czyli z pigmentem żółtym. Czyli, że przez ostatnie lata używałam czegoś zupełnie niedopasowanego i dlatego ciągle narzekałam, że nie mogę dobrać podkładu do swojej skóry.
- Z podkładem, jest jak z korektorem. Ma działać na zasadzie dopełnienia i kamuflażu. Nie ma być identyczny z odcieniem cery, ale ma kamuflować kolorystykę, która w niej przeważa. I jeżeli u pani jest cera naczyniowa i lekko zaróżowiona, czyli z gamy zimnej, dla równowagi dobieramy do niej podkład z gamy ciepłej. Czyli taki z pigmentem żółtym. Zobaczy pani, że na pewno nie będzie się odcinać od skóry.
Pani Kasia była tak przekonująca, że postanowiłam jej i małej aparaturze całkowicie zaufać. Po wpisaniu do programu, który segreguje podkłady i pudry ze względu na ich odcienie, pani Kasia rozmawia ze mną o mojej skórze. Jakie są jej problemy, czy się przetłuszcza czy ma tendencję do przesuszenia czy bywa zaczerwieniona. Wynik, plus konsultacja z klientem dają rezultat około 10 różnych podkładów z różnych półek cenowych, z których mogę wybrać ten, w którym będę się czuć najlepiej. Konsultantka opisuje mi każdy z nich, ale zdaje się na własną wiedzę na temat cery przetłuszczającej się i przynosi kultowy podkład DoubleWear Estee Lauder w odcieniu Tawny.
Odcień wydaje mi się skrajnie żółty. Być może przez sztuczne światło w perfumerii, a może dlatego, że do tej pory podkładu z takiej gamy jeszcze nie używałam. Myślałam, że są nie dla mnie, ale dla śniadych oliwkowych karnacji. Konsultantka nakłada podkład pędzlem (ja zawsze robię to opuszkami palców) i o dziwo - wygląda on świetnie! Z początku wydaje mi się, że jest trochę zbyt ciemny i ma zbyt żółty odcień, ale po powrocie do domu zbieram same komplementy i wyglądam na… wypoczętą!
Dlatego usługę Color Expert gorąco polecam. Może zmienić wasze podejście do makijażu i poprawić wasz wygląd. Choćbyście miały później pójść do konkurencji i kupić zupełnie inny fluid niż poleca konsultantka Douglas. Ale już przynajmniej z odpowiedniej gamy.