
Jarosław Kaczyński zapowiedział wyrzucenie z partii posłów Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego. To efekt słynnych już "madryckich wakacji" na koszt państwa. – Ocena Kaczyńskiego jest surowa, ale słuszna - twierdzi prof. Jadwiga Staniszkis.
REKLAMA
– Posłem powinien zostać ktoś, kto miał wcześniej jakiś dorobek. Zasada ta nie jest u nas przestrzegana – zauważa w rozmowie z TVN24 Jadwiga Staniszkis. Słowa odnoszące się do "młodych" posłów PiS nie pozostawiają złudzeń, jeśli chodzi ocenę zazwyczaj przychylnej temu ugrupowaniu socjolożki.
Zdaniem Staniszkis, poseł powinien próbować być wzorem, a posłowie Hofman, Kamiński i Rogacki nie spełnili tego kryterium. – Małe cwaniactwa wokół pełnionej funkcji są nie na miejscu. (...) Uważam, że prezes postąpił słusznie i nie mógł postąpić inaczej – mówiła na antenie TVN24.
Gdy prowadzący audycję zapytał, czy surowość kary, jaką Jarosław Kaczyński nałożył na posłów, jest podyktowana zbliżającymi się wyborami, Staniszkis stwierdziła, że przede wszystkim zadecydowała istota przewinienia, a nie termin. – To trzeba było zrobić od razu. Oni sami wyznaczyli termin swoim zachowaniem – tłumaczyła.
Jadwiga Staniszkis przyznaje jednocześnie, że wrażliwość Polaków na tego typu zachowania z pewnością również miała wpływ na prezesa. – Sądzę, że Jarosław Kaczyński, który całe życie poświęcił polityce, i która zabrała mu brata, sam sobie stawia wysokie wymagania i ma rację stawiają je innym – stwierdziła. Jej zdaniem, odejście Adama Hofmana może nawet zmienić postępowanie partii w komunikowaniu najważniejszych pomysłów i decyzji.
