Tomasz Adamek przegrał na punkty w bokserskim pojedynku z młodszym o trzynaście lat Arturem Szpilką. "Trzeba wiedzieć kiedy odejść. Prawdopodobnie to była moja ostatnia walka" – powiedział po porażce były mistrz świata.
Walka Adamka ze Szpilką była reklamowana jako pojedynek o to, kto zostanie uznany najlepszym pięściarzem w Polsce. Mimo że ten pierwszy - bardziej doświadczony i utytułowany - zapowiadał, że sprawi młodemu bokserowi, rzeczywistość na ringu okazała się inna. Szpilka zdominował 10-rundową walkę i wygrał jednogłośnie stosunkiem głosów 96:94, 98:92 i 96:94.
"Dziękuję wszystkim, ale przede wszystkim chciałbym podziękować Tomkowi Adamkowi. Był strasznie pewny, ale zrobił mnóstwo dla polskiego sportu, uważam że należą mu się gromkie brawa, był dwukrotnym mistrzem świata i pokazał to, co najlepiej potrafi" – mówił po ostatnim gongu 25-latek.
Adamek nie ukrywał rozczarowania i zasygnalizował, że to może być ostatnia walka w jego karierze. "Przegrałem, trzeba umieć. Zrobiłem swoje w tym sporcie i chyba już pora odejść. Lata lecą, a czas nie stoi w miejscu. Trzeba wiedzieć kiedy odejść" – stwierdził.