
Pod koniec października na gali amfAR Rihanna pojawiła się w sukni, która więcej odkrywała niż zakrywała. Podobnie Miley Cyrus, a ostatnio w Tańcu z Gwiazdami nasza rodzima Honey. Naked dress, czyli naga sukienka, to ostatnio jakiś trend? Nic bardziej mylnego.
REKLAMA
W amerykańskich serialach dla nastolatków przewijał się często pewien motyw. Otóż ofiara losu, popularna lub aspirująca do bycia cheerlederką dziewczyna, chociaż raz miała koszmar, w którym śniło jej się, że zapomniała się ubrać do szkoły. Wszystko było wspaniale, dopóki nie przekroczyła magicznych drzwi alma mater i nie zdała sobie sprawy, że tak naprawdę dzisiejsza jej kreacja jest niesamowicie naturalna. Uświadomieniu towarzyszyły zazwyczaj śmiechy i pokazywanie palcami. Takie rzeczy dzieją się też, gdy gwiazda bardziej się rozbierze niż ubierze na wielkie wydarzenie. "Boże, jak ona mogła się tak ubrać (rozebrać?)?" dziwią się niektórzy. A ja właściwie dziwiłabym się, gdyby Rihanna przyszła w stylizacji na modę maryjną, niźli z odsłoniętymi sutkami. Bo naked dress to przecież nic nowego.
Ostatnie głośne wydarzenie - amfAR LA Inspiration Gala. Na nim dwie piękne, młode wokalistki pop. Rihanna w białej kreacji z rozcięciami, która odsłaniała jej nogi wciśnięte w czarne pończochy oraz eksponowała biust. Niestety, nie w piękny, seksowny sposób. Góra przywodziła na myśl raczej sytuację, w której jakimś dziwnym trafem wycięto ze stanika miseczki i sutki starano się zakryć kwiatami z kamieni i cyrkonii. Nieudolnie.
Miley wybrała z kolei czerń. Połyskująca góra, która składała się z pasków, które zasłaniały fragmenty biustu i oplatały się wokół szyi wokalistki, dzięki czemu mogliśmy podziwiać jednak zdecydowaną większość jej górnej części ciała. Dobrze, że chociaż dół był jednolity i długi.
Honey w zeszłotygodniowym odcinku TzG nie była aż tak drastyczna w swym odsłanianiu i wybierając suknię z dwoma rozcięciami pokazała jedynie majtki i plecy. A może to było po prostu body z wypuszczonym z przodu i z tyłu materiałem? Trudno powiedzieć.
To jednak wcale nie nowy wymysł. Kreacje, które wprawiały w zakłopotanie i powodowały, że wszyscy wokoło zastanawiali się, czy widzą coś, czy im się tylko wydaje, nosiła już Marilyn Monroe. Pamiętacie jej kreacje z "Pół żartem, pół serio"? Biust gwiazdy oglądał sobie plan filmowy przez półprzezroczystą siateczkę.
Nagości nie wstydziła się też nigdy Kate Moss, która wielokrotnie pokazywała swoje ciało nie tylko w sesjach zdjęciowych, lecz także na imprezach. Jej najbardziej znaną kreacją jest chyba sukienka z 1993 roku, którą nałożyła na imprezę Elite Model Agency. Była srebrzysta i prześwitująca, a Kate, paląc papierosy, pozowała radośnie z Naomi i pokazywała uradowanym fotografom swój biust i czarne majtki. W tym toku, na czterdzieste urodziny Riccardo Tisci, postanowiła jednak pod siateczkową sukienkę założyć komplet bielizny.
Kultową nagą sukienkę pokazała w 1998 roku aktorka Rose McGowan. Na galę MTV wybrała ubiór, którym dopasować chciała się do swego ówczesnego partnera, Marilyna Mansona. On miał panterkowy garnitur, ona więc wybrała panterkowe stringi. A żeby je dobrze było widać, krótką sukienkę z siateczki, która pokazywała jej zarówno biust, jak i pośladki. Te drugie z takiego powodu, iż z tyłu siatka zamieniała się z luźne i rzadkie paski.
Po dwutysięcznym roku takie kreacje pojawiały się już znacznie częściej. Mamy więc tutaj Grammy 2001 i Toni Braxton, Kelly Brook na British Independent Film Awards w 2004 czy rok po niej Coco Austin na imprezie MTV. Ostatnie lata to Melody Thornton, Iggy Azalea i Lady Gaga, która wielokrotnie zadziwia swoimi stylizacjami i razem z Miley oraz Rihanną jest jedną ze współcześnie największych wielbicielek tego typu ubioru.
"Naked dress" to więc nic nowego i nie ma o co się burzyć. Mimo to jednak sama pojąć tego trochę nie mogę. Z jednej strony rozumiem potrzebę atencji i szokowania w show-biznesie, z drugiej nie wiem, po co kobietom o takiej urodzie jeszcze większe wzbudzanie zainteresowania. I to w sposób, który przyszywa im raczej pejoratywną łatkę. Jakby sam ich dorobek artystyczny i wygląd nie pozwalały zaistnieć. Niestety, ale nie zawsze mniej znaczy więcej.
Chcesz więcej stylu? Znajdź nas na facebooku.
