
Grupka kilkuset zadymiarzy skutecznie zakłóciła przebieg 100-tysięcznego Marszu Niepodległości, wdając się w starcia z policją. Narodowcy odcięli się od agresywnych pseudokibiców, ale kilka godzin później organizatorzy wezwali do wpłacania pieniędzy na zapewnienie pomocy prawnej. – Wiele niewinnych osób ma problemy z policją i im chcemy pomagać – tłumaczą.
Wpłacać pieniądze pytanie na kogo? Na debili o których mówił Adam Małecki ze straży marszu? Na śmieci typu tych atakujących marsz, lejących jakiegoś dziadka? Przestańcie wreszcie kłamać zwalając co roku winę na prowokatorów, miejcie odwagę nazwać rzeczy po imieniu (…). Nigdy ich nie skrytykowano - patologię wśród uczestników, tylko się pieprzy bzdury o policyjnych prowokatorach. Czytaj więcej
Gdyby chcieli cos zmienic, to zamiast rac uzyliby mołotowa, zrobiliby uzytek z maczet inny niz w Krakowie, przedostaliby sie przez prewencje i zrobili pozadek z tymi, przez ktorych w panstwie wyglada jak wyglada. Przyjechali i gowno zrobili, pobili sie z policja, porzucali racami, ktore tyle krzywdy zrobia uzbrojonej prewencji co rzucanie zapalkami. Gdyby zaczela sie rewolucja, jakies powstanie oddalbym kazda zlotowke na zatrzymanych(…). Czytaj więcej
