
Ironiczny komentarz internauty:
"Chciałem zgłosić swoją kandydaturę do walki z Najmanem. Ostatnio trochę biegałem, ale chciałbym zaznaczyć, że w ogóle nie będę się przygotowywał do tego pojedynku. Aktualnie jestem chory, później mam juwenalia, a następnie sesję i obronę pracy magisterskiej. W przypadku przegranej kończę moją przygodę ze sportami walki, a nawet w ogóle ze sportem"
Facet, który uważa się za zawodowego boksera - choć sylwetką powoli zbliża się do Erica „Butterbeana” Escha - zaprezentował się tak, jak mógłby każdy męt spod budki z piwem. Niezdarnie potańczył po oktagonie, nie wyprowadził ciosu, żadnego nie potrafił po boksersku uniknąć czy zablokować. A na koniec dał się stłuc wesołemu kulturyście, który w rozmowie z Mateuszem Borkiem rozbrajająco szczerze przyznał, że nigdy nie traktował tej walki poważnie i w ogóle się do niej nie przygotował.
Najman przegrał już z Saletą – ex-sportowcem bez nerki. Przegrał z Pudzianowskim który zamiast walczyć, przez pół życia dźwigał opony i przeciągał tiry. No i wreszcie przegrał z Burneiką. Pociesznym „Hardcorowym Koksem”, który zasłynął robieniem z siebie wesołka w Internecie.