
Jeden z klientów luksusowego hotelu w USA znanej marki postanowił przeprowadzić eksperyment: zostawił wszystkie rzeczy na wierzchu i włączył kamerę. Wizyta sprzątaczki przyniosła spore zaskoczenie.
REKLAMA
Najpierw kobieta próbowała dobrać się do tabletu. Później - do laptopa. O ile w przypadku tego pierwszego można by pomyśleć, że kobieta tylko ogląda sprzęt, o tyle komputer próbuje ewidentnie włączyć. I generalnie ogląda sobie to, co mężczyzna zostawił na wierzchu. Jak by tego było mało, po prostu grzebie w walizce klienta. Dopiero gdy nie udaje jej się "włamać" do laptopa, zabiera się za sprzątanie.
Oczywiście trudno zakładać, że każdy pracownik hotelu tak się zachowuje, ale film to doskonała przestroga dla wszystkich podróżnych.
Wbrew pozorom to własnie w bardziej rozwiniętych krajach szybciej trafimy na takie sytuacje - bo np. w wielu krajach Afryki czy Azji praca w hotelu jest bardzo atrakcyjna, czasem jedyna. I po prostu nie warto kraść, bo można stracić zatrudnienie.
A przecież wystarczy pamiętać o kilku prostych zasadach bezpieczeństwa, gdy wybieramy się do hotelu. Przede wszystkim cenne rzeczy - dokumenty, większe pieniądze, drogie urządzenia - należy zostawiać w sejfie. Czy wychodzimy na basen, czy na wycieczkę. Przy czym warto ustawić kod trudniejszy niż 1234 albo 1111.
Pamiętać należy też o tym, by w walizce czy torbie, którą zostawiamy na wierzchu, nie zostawiać rzeczy drogich ani łatwo psujących się. Nie liczmy bowiem na to, że obsługa potraktuje nasz bagaż inaczej niż torbę kartofli podczas sprzątania. A przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że nawet najwyższe ceny i największy prestiż nie zapewnią nam pełnego bezpieczeństwa i prywatności. Najniżsi szczeblem pracownicy rzadko kiedy przecież są beneficjentem tego, ile płacimy za pokój.