Walizki spakowane? Czas ruszać na majówkę. Ale dziś w góry i nad morze nie będzie tak łatwo się dostać. Zwłaszcza, jeśli wybierzemy podróż samochodem. Wtedy trzeba ją jakoś umilić. To muzyka łagodzi obyczaje, warto więc zadbać o porządną playlistę. Co sprawia, że czas płynie szybciej? Jakie melodie łagodzą stres, kiedy od kilku godzin stoimy w korku? Która piosenka powoduje, że noga mocniej naciska na gaz? Na te pytania odpowiadają kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc, wokalista Lady Pank Janusz Panasewicz, kapitan Śląska Wrocław Sebastian Mila oraz stylistka i kostiumograf Anna Męczyńska.
Kilka lat temu słuchaczy jednej z brytyjskich rozgłośni radiowych zapytano o pięć utworów, przy których najlepiej prowadzi im się samochód. Pierwsze miejsce przypadło grupie Queen i ich piosence "Bohemian Rapsody”, którą wymieniło aż 16 procent głosujących. Kolejne pozycje zajęły "Sweet Child O' Mine" Guns N' Roses i "Smells Like Teen Spirit" Nirvany.
Postanowiliśmy przeprowadzić ten sam eksperyment. Na początek poprosiliśmy o podanie swoich typów Krzysztofa Hołowczyca, który w drodze do celu - najczęściej rajdowej mety, spędził pokaźny kawałek życia. – Jestem ruchliwym człowiekiem, dlatego do samochodu wybieram energetyczną muzykę. Kiedy stoimy w korkach, mamy wystarczająco dużo stresu, trzeba więc go jakoś zredukować. Ja wybieram Kings of Leon. Uwielbiam też Foo Fighters ze starszych płyt. W moim przypadku sprawdzają się muzycy - dinozaury, takie jak ja. Ostatnio energii dodaje mi też nasz rodzimy Glaca. Byłem na jego koncercie i jestem zaskoczony. Artyści w Polsce mogliby się od niego uczyć, jak zachowywać się na scenie.
O swoje muzyczne typy do samochodu zapytaliśmy też muzyka o rock’n’rollowej duszy, Janusza Panasewicza. - Wszystko zależy od sytuacji na drodze. W korkach chyba nie sprawdzi się gwałtowna muzyka. Myślę, że Pink Floyd będzie okej. Jak się mruczy "Ciemną stronę księżyca", to jest genialnie. Na powrót przyda się coś relaksującego. Może muzyka filmowa? Fajną muzykę napisał Mikołaj Trzaska do filmu "Róża". To jest piękna, przestrzenna ścieżka. Idealna na korki, kiedy w nich stoimy, możemy odpłynąć. Ale nie polecam jej do jazdy po autostradach.
Typy muzyka pokrywają się z propozycjami internautów, którzy za najlepsze samochodowe utwory Pink Floyd uważają „Comfortably Numb” i „Sorrow”.
Sebastian Mila, kapitan piłkarskiej drużyny Śląsk Wrocław, tak jak Krzysztof Hołowczyc, na pierwszym miejscu samochodowych hitów stawia Kings of Leon. Obok energetycznych „Sex on fire”, czy „Use somebody” nie da się przejść obojętnie. Następna w kolejce jest Adele i "21". – Tych płyt słucham od deski do deski, ale na krótszych trasach. Podczas długich podróży sprawdzają się popowe klasyki, jak Madonna, czy Michael Jackson.
Energetyczny potencjał piosenek króla popu doceniają też internauci, którzy uważają, że podróż mija najszybciej przy dźwiękach „Liberian girl”.
Annę Męczyńską zazwyczaj pytamy o modowe szczegóły. Okazało się, że na muzyce zna się równie dobrze. – Właśnie przyjechałam do Sopotu. W drodze towarzyszyły mi płyty The Doors, Goldfrapp i Angie Stone. Nie mogło też zabraknąć „Zebry” i „JakaJaKayah” Kayah.
Wszystko wskazuje na to, że podczas jazdy samochodem sprawdzają się starsze utwory. Większość z nich ma ponad dziesięć lat.
Bagaż przygotowany, playlista do samochodu też. Ruszajmy na wczasy. Szerokiej drogi pełnej muzycznych uniesień!