
Biblia mody, która kreuje trendy na całym świecie, do tej pory pokazywała zazwyczaj bardzo szczupłe modelki. Teraz jednak coś drgnęło. Ostatnia sesja w amerykańskim Vogue'u przedstawia dziewczyny o bardzo różnych ciałach. Niektórych wręcz XXL. Czy to początek pewnych zmian?
REKLAMA
Ostatnio w świecie mody głośno było o nowej kampanii bielizny marki Calvin Klein, w której pojawiła się Myla Dalbesio. Piękna modelka nosi rozmiar 10, jednakże okrzyknięto ją mianem "plus-size", co nie spodobało się ogółowi. Dlaczego? A dlatego, że przecież modelka nie wyglądała wcale, jakby była pulchna. W Vogue'u jednak pojawiły się dziewczyny, które już tym mianem określić spokojnie można. Tym bardziej misja - którą obrał sobie też oczywiście CK - się udała. Biblia mody naprawdę pokazała modelki o różnych ciałach i rozmiarach. Kto by pomyślał!
Na czarno-białych zdjęciach zatytułowanych "The Best Lingerie Comes in All Sizes" widać duże uda i obfite biusty, ale dziewczyny w bieliźnie prezentują się naprawdę pięknie. Niektóre z nich mają ciała typowe dla normalnej kobiety, inne z kolei nieco większe i właśnie plus-size. Różnorodność jest piękna, a dobrze dopasowana bielizna to podstawa! Dziewczyny są radosne, pokazują emocje i własne ciała, zdając się nie mieć kompleksów. Przed obiektywem legendarnej Cass Bird wystąpiły: Candice Huffine, Ashley Graham, Marquita Pring, Tara Lynn i Inga Eiriksdottir.
Coś pięknego i niesamowitego, że mogliśmy oglądać takie modelki właśnie w amerykańskim Vogue'u, który jest najważniejszym magazynem modowym na świecie. To chyba początek pewnych zmian. Tak jak w odpowiedzi na zgrabne modelki o kobiecych kształtach w latach 90. pojawiły się wychudzone heroin chic - na przykład Kate Moss - tak może z powodu przesytu bardzo chudymi dziewczynami znalazło się w końcu miejsce dla tych normalnych i pulchniejszych? Przekonamy się w ciągu najbliższych sezonów.
Całą sesję można obejrzeć tutaj.
Chcesz więcej stylu? Polub nas na facebooku!
