Nie PiS, a PSL jest prawdziwym zwycięzcą wyborów samorządowych? To sugerują najnowsze, choć wciąż niepełne wyniki dotyczące sejmików wojewódzkich. Według tych danych, to ludowcy zdobywają najlepsze wyniki w aż 10 województwach. Pozostałymi dzielą się po równo Platforma i PiS. W świetle takiego rozstrzygnięcia walki o władzę w samorządzie opozycja uznała, iż wybory musiały być sfałszowane.
Najnowsze dane na temat wyników wyborów napływające z organów wyborczych wskazują, iż Polskie Stronnictwo Ludowe zdobyło najlepsze wyniki w województwach: warmińsko-mazurskim podlaskim, mazowieckim, kujawsko-pomorskim, wielkopolskim, lubuskim, łódzkim, opolskim, świętokrzyskim i lubelskim.
Pewne zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości notuje się tylko w małopolskim, podkarpackim i śląskim. Platforma Obywatelska miałaby zwyciężyć natomiast w województwie pomorskim, zachodnio-pomorskim i dolnośląskim.
Skoro jednak nie PiS, to musi być fałszerstwo?
To na razie dane, w których nie uwzględniono wyników z wielkich miast, ale gdyby ostateczne informacje przekazane przez Państwową Komisję Wyborczą potwierdziły taki stan rzecz, oznaczałoby to kompromitację instytutu, który przygotował badanie exit polls z niedzieli.
W świetle znakomitych tylko dla PSL wyników, na kompromitację państwa wskazują tymczasem politycy opozycji. Do powtórzenia wyborów samorządowych właśnie wzywa Jarosław Gowin, a Dariusz Joński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej apeluje, by Parlament Europejski wysłał nad Wisłę swoich obserwatorów.
"Jeśli Sąd Najwyższy uzna ważność tej hucpy przy "liczeniu" głosów, opozycja od prawa do lewa powinna wyprowadzić Polaków na ulice" - ocenia natomiast Przemysław Wipler z Kongresu Nowej Prawicy.
"Sondażowy zwycięzca" wyborów samorządowych, czyli PiS zapowiedziało już także złożenie wniosku o powołanie sejmowej komisji śledczej, która miałby zająć się zbadaniem nieprawidłowości w przebiegu głosowania z 16 listopada. Partia Jarosława Kaczyńskiego chce również zawiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez członków PKW.