– To jeden wielki skandal, co się dzieje. Takiego zamieszania jeszcze nie było. Biorąc pod uwagę, że skala zastrzeżeń jest ogromna, powtórka wyborów byłaby właściwa – mówi w "Bez autoryzacji" poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Eugeniusz Kłopotek.
Co pan myśli patrząc np. na wyniki z województwa świętokrzyskiego, gdzie PSL zdobył prawie 50 proc. głosów? Coś tu nie gra czy taką jesteście siłą?
Świętokrzyskie zawsze było liderem, jeśli chodzi o poparcie dla nas. Walczyło pod tym względem z Lubelszczyzną. Ja zazdroszczę kolegom, że notują takie wyniki. Oczywiście wszystko się jeszcze może zmienić, tak jak chociażby u mnie w Kujawsko-Pomorskim. Mamy 28 proc., ale Bydgoszcz jeszcze nie została policzona, więc ten wynik będzie niższy. Tak jest w wielu regionach, bo to dopiero rezultaty cząstkowe.
Mimo wszystko 50 proc. to podejrzanie dużo. Można mieć zastrzeżenia co do wiarygodności takiego wyniku.
Wszystko, co dzieje się wokół wyborów, wokół Państwowej Komisji Wyborczej, powoduje, że coraz więcej osób nie do końca wierzy w wyniki. Ja rozumiem te wątpliwości i pytania o to, jak pracują obwodowe komisje, jak rzetelnie sprawdzają głosy, czy nie ma pomyłek w protokołach. Z jednej strony w Świętokrzyskim takie poparcie dla PSL może mieć podstawy, a z drugiej mamy kilkaset przypadków złamania Kodeksu wyborczego. Nie dziwię się, że są tacy, którzy zaczynają się domagać powtórzenia wyborów.
Zastrzeżenia dotyczą też samej procedury głosowania. Wyborcy gubili się w „książeczce wyborczej” i stawiali krzyżyki na każdej karcie. Dodatkowo wasza lista była na pierwszej stronie.
No właśnie. My jako PSL nie możemy popadać w euforię, bo na pewno ten pierwszy numer bardzo nam pomógł. Wiemy też o tym, że jest bardzo dużo nieważnych kart, bo ludzie zaznaczali kilka nazwisk. To, co powinniśmy w pierwszej kolejności zrobić, to zmienić tę książeczkę. Wszystkie komitety wyborcze i wszystkie listy powinny być na jednej dużej stronie, nawet jeśli to będzie płachta. Takich wniosków po tych wyborach będzie znacznie więcej, bo to jeden wielki skandal, co się dzieje. Takiego zamieszania jeszcze nie było.
Czy zatem waszym zdaniem powtórka wyborów jest konieczna?
PSL nie jest od tego, by o takich sprawach decydować. Będą napływać skargi do Sądu Najwyższego i jeśli sąd uzna, że te skargi są uzasadnione, trzeba będzie powtórzyć wybory - może nie tylko w konkretnym województwie czy okręgu, ale i w całym kraju. Dziś wiemy tylko, że nieprawidłowości jest mnóstwo. Moje zdanie jest takie, że powtórka byłaby właściwa, biorąc pod uwagę, że skala zastrzeżeń jest ogromna.
Wyborcy poszliby raz jeszcze do urn?
Niestety, raczej wielu zostałoby w domach. Frekwencja byłaby bardzo niska. I tutaj trzeba się zastanowić, czy skórka jest warta wyprawki.
Co z odpowiedzialnością za awarię systemu informatycznego, za to wszystko, co dzieje się wokół wyborów? Kto powinien ją ponieść?
To, co wyprawia biuro PKW, wystawia bardzo złe świadectwo tej instytucji. Czasu było dosyć, bo przez ponad 2 lata nie było żadnych wyborów. Można było spokojnie zrobić przetarg wcześniej i przetestować system. Mało tego, widać wyraźnie, że panowie sędziowie nie radzą sobie z problemami. Ich przekaz jest tak wkurzający ludzi, że nie pozostaje nic innego, jak dokonać zmian. My na forum Sejmu będziemy o nich dyskutowali.
Ale czy ktoś odpowie za to, co się stało?
Trudno mówić o odpowiedzialności personalnej. Niewątpliwie ten skład PKW powinien odejść, a jeśli ma odrobinę honoru po prostu złożyć rezygnację. Nie ukrywam, że liczę na kroki prezydenta, który dziś spotyka się z prezesami Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego. On musi stanąć na wysokości zadania i zdecydowanie zadziałać.