
Zmiana sezonu, oznacza zmianę barw. Tak w ubraniach, jak w makijażu i kolorach na głowie. Trendy trendami, ale w tej kwestii powinnyśmy się kierować własną urodą i tym, co najlepiej pasuje do nas samych.
REKLAMA
Ocieplanie wizerunku
Z kolorami włosów jest trochę tak, jak z kolorem szminki. Jeśli któryś do ciebie pasuje, nie musisz się do niego mocniej malować, czy stylizować. Bo wyglądasz w nim świetnie! I dla jednych to będzie oznaczać mysi blond, dla innych - płomienny rudy. I najbardziej sensowne wydaje mi się działanie zgodnie z tym, co wymyśliła sama natura. Czyli: mocniejsze słońce wiosną i latem włosy rozjaśnia, więc warto je wówczas nosić w nieco jaśniejszych o ton - dwa tony - odcieniach, a w okresie jesienno-zimowym, jego działanie jest nikłe, więc kolory włosów ciemnieją i wówczas lepiej prezentują się te mocniejsze, bardziej nasycone barwy.
Z kolorami włosów jest trochę tak, jak z kolorem szminki. Jeśli któryś do ciebie pasuje, nie musisz się do niego mocniej malować, czy stylizować. Bo wyglądasz w nim świetnie! I dla jednych to będzie oznaczać mysi blond, dla innych - płomienny rudy. I najbardziej sensowne wydaje mi się działanie zgodnie z tym, co wymyśliła sama natura. Czyli: mocniejsze słońce wiosną i latem włosy rozjaśnia, więc warto je wówczas nosić w nieco jaśniejszych o ton - dwa tony - odcieniach, a w okresie jesienno-zimowym, jego działanie jest nikłe, więc kolory włosów ciemnieją i wówczas lepiej prezentują się te mocniejsze, bardziej nasycone barwy.
Niestety niektórzy trendy odczytują zbyt dosłownie i nieudanych przykładów ombre czy sombre widać na ulicach całą masę. Nie wiem czy jakikolwiek inny trend w dziedzinie fryzjerstwa miał aż tak długi żywot, jak spłowiałe końcówki i odrost, ale mój znajomy makijażysta powiedział mi niedawno, że dziewczyny tak się do siebie przez te same włosy upodabniają, że przestaje je odróżniać…
Nie mniej, są kobiety, które jaśniejsze oraz cieplejsze kolory, po pierwsze: odmładzają, po drugie: rozweselają. I jeżeli masz wyglądać i czuć się jak listopadowa chmura ze śniego-deszczem, nie ma co słuchać porad fryzjerów i stylistów i innych znawców "teorii idealnego koloru włosów", tylko samej siebie. Ostatecznie to ty codziennie się w tych włosach oglądasz i masz się z nimi identyfikować. I czuć dobrze.
Moja przyjaciółka Paulina, która nie cierpi listopadowo-marcowej słoty, zawsze powtarza, że musi iść do fryzjera i rozjaśnić włosy, żeby trochę słońca pojawiło się na jej twarzy. I ma rację, bo w połączeniu z jej oliwkową karnacją (którą raz po raz rozpieszcza egzotycznymi wyjazdami) zawsze wygląda, jakby właśnie wróciła z wakacji. I to jest ten typ urody, przy którym ciemne kolory włosów wyglądają nieatrakcyjnie. Twarz się zapada, oczy wydają się podkrążone, a cera - sina. I wtedy rekomendacje producentów farb czy szamponów koloryzujących, że jesień to okres brązów i czekolad, można sobie wsadzić między bajki. A gorącej czekolady ewentualnie się napić.
Przekonała się o tym Ola Zawadzka, która z naturalnej jasnej blondynki zapragnęła zmienić się w brunetkę. Efekt: chłodniejszy odcień dodał jej kilku lat (co akurat dla dwudziesto-parolatki nie jest krzywdzące), musiała znacznie mocniej się malować, a jasna cera wydawała się chłodniejsza (czyli bardziej różowa). Dlatego Ola po miesiącu postanowiła do blondu wrócić, żeby wreszcie poczuć się dobrze we własnej skórze. Aby nie zniszczyć włosów ściąganiem ciemniejszego koloru i rozjaśnianiem do odpowiedniego odcienia blondu, sięgnęła po dobry patent - zresztą polecany przez najlepszych kolorystów - czyli jaśniejsze refleksy.
„Glam Lights L’Oreal Paris to refleksy, które naprawdę przypominają wymalowane słońcem. Przyznaję, że podczas nakładania Glam Lights pomagała mi moja współlokatorka. Ale z efektu byłam bardzo zadowolona. Włosy nabrały objętości i trójwymiarowości. No i wreszcie pozbyłam się tego rudawego brązu, w którym się po prostu nie czułam sobą. Refleksy robi się w prosty sposób, bo dołączona do rozjaśniacza szczoteczka ma 6 rzędów zębów i 3 kanaliki, do których wciska się farbę. Włosy po zabiegu są miękkie i miłe w dotyku, a Glam Lights po kilku tygodniach powtórzyłam i dziś mam znowu mój ukochany blond. Wygląda tak naturalnie, że nikt się nie zorientował, że to farba!" - opowiada Ola.
Powieje chłodem…
Zimne odcienie włosów wydają się momentalnie o ton - dwa ciemniejsze, od ciepłych. I u niektórych kobiet - ze mną na czele - wyostrzają one rysy twarzy, sprawiają, że wydają się bardziej wyraziste. Sama twarz wysmukla się, oczy wyglądają na dużo większe i praktycznie można nie używać makijażu, żeby wyglądać w takim kolorze włosów dobrze. Czekolady, zimne brązy, chłodne, ciemne blondy, to zdecydowane hity nadchodzącego sezonu. Może dlatego, że przez lata laboratoriom trudno było wypracować chłodne odcienie farb, które byłyby jak najbardziej zbliżone do tych występujących w naturze. A dziś to już możliwe i takie kolory włosów wyglądają po prostu stylowo.
Zimne odcienie włosów wydają się momentalnie o ton - dwa ciemniejsze, od ciepłych. I u niektórych kobiet - ze mną na czele - wyostrzają one rysy twarzy, sprawiają, że wydają się bardziej wyraziste. Sama twarz wysmukla się, oczy wyglądają na dużo większe i praktycznie można nie używać makijażu, żeby wyglądać w takim kolorze włosów dobrze. Czekolady, zimne brązy, chłodne, ciemne blondy, to zdecydowane hity nadchodzącego sezonu. Może dlatego, że przez lata laboratoriom trudno było wypracować chłodne odcienie farb, które byłyby jak najbardziej zbliżone do tych występujących w naturze. A dziś to już możliwe i takie kolory włosów wyglądają po prostu stylowo.
Są tak dyskretne, że nie widać, że w ogóle coś robiłaś z kolorem. Co jest genialną rzeczą przy naturalnie ciemnych włosach i gdzie nie gdzie pojawiających się pierwszych siwych. Dzisiejsze szampony koloryzujące (czyli delikatniejsze niż farby preparaty bez amoniaku i wody utlenionej, których kolor utrzymuje się na włosie do 28 myć) pokrywają nawet siwe włosy, odrost - jeśli masz naturalnie ciemne włosy - wygląda niemal niezauważalnie. I dłużej przy takiej koloryzacji można sobie pozwolić na przerwę między kolejnymi zabiegami koloryzacji.
Ostatnio miałam ogromną przyjemność z wiecznie wypłowiałych, suchych, matowych - z powodu wcześniejszego rozjaśniania oraz mocnego promieniowania słońca w wakacje - włosów przejść do błyszczących, ciemnych i chłodnych. Czyli takich, jakie mam z natury, z tym że o 1,5 tonu ciemniejszych. Arek z salonu Kunc & Dziedzic, wytłumaczył mi dlaczego żaden ciemny kolor do tej pory nie chciał się na nich utrzymać dłużej niż do kilku myć głowy.
- Miałaś mocno rozjaśnione włosy, refleksy, plus masz naturalną tendencję do rozjaśniania ich przez słońce. Bardzo szybko wypłukuje się z nich pigment. Dlatego dziś nie sięgniemy po farbę, tylko po szampon koloryzujący, który nie zniszczy włosów i ponieważ wcześniej też były koloryzowane szamponem - dłużej się na nich utrzyma.
Dziś mijają trzy tygodnie od koloryzacji DiaColor L’Oreal Professionnel i moje włosy nadal: błyszczą, mają kolor gorzkiej czekolady (żegnaj wstrętna ruda poświato, której już miałam serdecznie dość!), są miękkie, miłe i gładkie w dotyku. Minusy? Ja nie widzę żadnych, ale moja mama poprosiła mnie, żebym jednak włosy rozjaśniła, bo „smutno” wyglądam. Cóż, wszystkim nie da się dogodzić. Skoro mamie się najbardziej podobałam w miodowym blondzie, trudno, żeby polubiła mnie w czekoladowym brązie.
Ale w salonach pojawiła się też nowość tej samej marki, trwała koloryzacja w chłodnej tonacji Majirel. To dobra wiadomość dla wszystkich kobiet, które wolą naturalne, chłodniejsze odcienie włosów, mają dużo siwych (niestety nie wszystkie pokryje szampon koloryzujący), ale do tej pory nie miały szczęścia na nie trafić. W gamie Majirel są kolory ciemne i jaśniejsze - gołębie blondy, które wyglądają niesamowicie. Ale znów, muszę wrócić do mojej tezy z początku artykułu: dobrze do takich twarzy, którym rzeczywiście pasują. Wszystko zależy od twojego odcienia skóry, tonacji, w jakiej się ubierasz i malujesz i stanu ducha. Jeżeli czujesz się ciepłą blondynką, unikaj gołębich szarości i platyny, bo cię nie zadowolą, choćby były najmodniejsze.
