Stanisław August Poniatowski - przez jednych krytykowany za uległość wobec Rosji i przystąpienie do Targowicy, przez innych doceniany za reformy i wkład w rozwój polskiej kultury, wciąż budzi emocje. Właśnie minęło 250 lat od wstąpienia na tron ostatniego polskiego króla. Nie dostąpiłby tego zaszczytu, gdyby nie trafił do łoża bardzo wpływowej kobiety.
Kiedy w czerwcu 1755 roku Stanisław Poniatowski po raz pierwszy gościł na rosyjskim dworze, był nieznanym szerzej stolnikiem litewskim. Nieprzypadkowo jednak znalazł się w Petersburgu. Odebrał staranne domowe wychowanie i wykształcenie, znał kilka języków. W młodości objechał Europę. Dyplomacji uczył się pod okiem brytyjskiego ambasadora w Rosji sir Charlesa Williamsa. Był jego sekretarzem. Ale nie z tego powodu wzbudził zainteresowanie Katarzyny.
Upojna noc w Petersburgu
Wtedy jeszcze wielkiej księżnej. W październiku 1755 roku oboje wpadli sobie w oczy. On, 23-letni obieżyświat; ona – starsza zaledwie o trzy lata, nie grzesząca urodą, choć znana ze słabości do mężczyzn. Przede wszystkim miała w przyszłości władać wielkim Imperium i to był jej główny atut. Miała męża – wielkiego księcia Piotra Fiodorowicza, ale był kiepskim kochankiem, człowiekiem ograniczonym umysłowo i niezrównoważonym psychicznie.
„Ratunkiem” dla ukrytych żądz przyszłej carycy był przyjazd litewskiego stolnika. Stanisław widział w swej dyplomatycznej misji szansę na dalszy rozwój. I skorzystał z sytuacji. Ale jako pierwszy o względy rosyjskiej księżnej zabiegał brytyjski ambasador; ten jednak nie widział się w roli kochanka. Niepewny był także Poniatowski, który, choć już dawno wkroczył w dorosłość, nigdy nie współżył z kobietą. – Surowe wychowanie ustrzegło mnie od wszelkich rozpustnych stosunków, potem zaś (…) zbieg najrozmaitszych drobnych okoliczności (…) zdawał się zachować mnie całego dla tej, która później rozporządzała moim losem – pisał w pamiętniku.
Aby zdobyć serce Katarzyny, trzeba było jeszcze zaaranżować intymne spotkanie. Z pomocą Stanisławowi przyszedł jeden z dworzan, niejaki Lew Naryszkin. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, a litewskiemu stolnikowi pokazano nawet uchylone drzwi do sypialni księżnej. To miał być prawdziwy egzamin dojrzałości. Przyszły polski król zdał go 28 grudnia 1755 roku.
"Nie czyń mnie królem, tylko wezwij do siebie"
Ta noc na długo zapadła Poniatowskiemu w pamięci. Romans z Katarzyną szybko przerodził się z płomienną miłość, ale chyba – jak pokazała historia - nieodwzajemnioną. Ale wtedy, po kilku miesiącach od pamiętnej grudniowej nocy, Katarzyna domagała się kolejnej wizyty kochanka w Petersburgu. W połowie 1756 roku Poniatowski wyjechał do Polski. Pół roku później ponownie zawitał do rosyjskiej stolicy, już jako poseł saski. Załatwiał różne sprawy, także te łóżkowe. W 1757 roku „Sophie”, jak pieszczotliwie nazywał kobietę swego życia Poniatowski, urodziła mu córkę - Annę (zmarła w 1759 roku).
Wstąpienie na początku 1762 roku na tron Piotra III, męża Katarzyny, było dla saskiego posła hiobową wieścią. Przestał być częstym gościem na petersburskich salonach. Już pół roku później Katarzyna przejęła w Rosji pełnię władzy. Szybko odcięła się od Poniatowskiego – w listach prosiła, aby nie przyjeżdżał do Petersburga. Katarzyna po prostu znalazła sobie nowego kochanka.
Nie złamała jednak swych obietnic i poparła kandydaturę Poniatowskiego na króla Polski. W 1764 roku „wybrano” go nim na wolnej elekcji, a wszystko dzięki przekupieniu posłów rosyjskimi pieniędzmi. Inaczej litewski stolnik nie miałby szans na polską koronę. – Nie czyń mnie królem, tylko wezwij do siebie – prosił w liście do carycy Poniatowski.
Uległy kochanek czy polityczny gracz?
Nie wiadomo, na ile ostatecznie jego polityka jak króla Polski była wynikiem uzależnienia od tej potężnej kobiety, a na ile świadomie prowadzonej, wyrachowanej gry politycznej. Część badaczy zarzucało mu całkowitą zależność od Rosji; inni wskazywali, że Stanisław August umiał kalkulować, a gdy caryca zamieniła go na innego kochanka, zręcznie wykorzystywał swoją pozycję do realizacji swych interesów. Faktem jest, że jako bliski zaufany rosyjskiej władczyni mógł zdziałać w Europie więcej, niż bez jej protekcji.
Niezależnie od polityki, polskiego króla i rosyjską carycę łączyła specyficzna więź. Oboje spojrzeli sobie w oczy dopiero po latach, w 1787 roku. Niebawem nadeszły czasy wojny polsko-rosyjskiej, konfederacji targowickiej oraz dwóch kolejnych rozbiorów. Polska zniknęła z mapy Europy, a Katarzyna II osobiście wymogła na polskim królu podpisanie abdykacji w dniu swych imienin – 25 listopada 1795 roku. Wiele znaczący dla Poniatowskiego romans, który narodził się pewnej grudniowej nocy, zakończył się ostatecznym upokorzeniem.