Koniec rosyjskiego projektu South Stream? Wygląda na to, że Kreml porzuca plany budowy kolejnego gazociągu, który mógłby służyć Rosji do rozgrywania na arenie międzynarodowej. W poniedziałek Władimir Putin oświadczył, iż jego kraj decyduje się na taki krok tylko ze względu na to, iż South Stream nie zyskał aprobaty Brukseli.
REKLAMA
Prezydent Rosji poinformował o rezygnacji z budowy gazociągu South Stream podczas konferencji prasowej w Ankarze, gdzie przybył na rozmowy z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. - Przekierujemy strumienie naszych źródeł energii w inne regiony świata - stwierdził Władimir Putin.
Na Kremlu próbują bowiem przedstawić tę decyzję jako niezwykle niekorzystną przede wszystkim dla Europy. W ocenie Putina, pomijający Ukrainę gazociąg z Rosji do Bułgarii na dnie Morza Czarnego mógł być bowiem najlepszym sposobem na zabezpieczenie źródeł energii na południu Starego Kontynentu.
Gazprom planował, iż South Stream będzie dostarczał gaz przede wszystkim Węgrom, Włochom, Słoweńcom i Austriakom, a poza Unią także Serbom. W UE największym orędownikiem budowy tej infrastruktury byli jednak przede wszystkim Bułgarzy, którzy odgrywaliby rolę głównego kraju tranzytowego dla surowca dostarczanego przez South Stream.
- Działania Sofii takie jak planowane zmiany ustawowe faworyzujące South Stream czy zakaz wydobycia gazu łupkowego sprawiają, że często jest postrzegana jako koń trojański Rosji w Unii Europejskiej - komentował w rozmowie z naTemat na początku roku Tomasz Dąborowski z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Zaostrzający się konflikt między Rosją a Zachodem spowodował jednak, iż rząd w Sofii został nakłoniony przez unijnych partnerów i Komisję Europejską do zawieszeniu działań związanych z rozwojem South Stream. - Biorąc pod uwagę, że do tej pory nie otrzymaliśmy zezwolenia z Bułgarii, uważamy, że Rosja w tych warunkach nie może kontynuować realizacji tego projektu - oznajmił więc w poniedziałek Putin.
Źródło: BBC
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!