Zdaniem ekspertów Sojusz Lewicy Demokratycznej w przyszłorocznym wyborach parlamentarnych jest bez szans. – Tym bardziej, że spora część działaczy może wkrótce zniknąć z partii Leszka Millera – czytamy z "Rzeczpospolitej".
Zdaniem publicystki "Rz" sytuacja Sojuszu jeszcze nigdy nie była tak zła. Bilans SLD po wyborach samorządowych to zaledwie 8,8 proc. poparcia. Partia Millera zdobyła ok. 50 stanowisk wójtów i burmistrzów, a radnych w całej Polsce może mieć łącznie ok. 3 tysięcy. To dwie trzecie tego, co miał w poprzedniej kadencji.
– Sojusz miał 23 prezydentów pod własnym szyldem lub sympatyzujących z partią, Dziś ma ich 15 i twierdzi, że to dobry wynik. Podczas poniedziałkowej konferencji Miller przekonywał, że w wyborach samorządowych jest wiele wyznaczników udanych wyborów, a jego partia jest przykład pod względem liczby prezydentów miast na drugim miejscu – pisze Eliza Olczyk.
– Poza niewyobrażalnym cudem nic już SLD nie pomoże, bo nie ma on wewnętrznej zdolności do sanacji – mówił niedawno w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Włodzimierz Cimoszewicz.
Znaczące jest także to, że partia Leszka Millera przegrała we wszystkich miastach uznawanych dotąd za bastiony lewicy. Chodzi m.in. o Sosnowiec, Włocławek i Gorzów Wielkopolski.