Przed sądem w Poznaniu rozpoczął się proces rapera Ryszarda Andrzejewskiego, popularnego Peji, i telewizyjnej stacji muzycznej Eska TV. Peja pozwał ją o bezprawne wykorzystanie swojego teledysku w programie "Hip Hop Top 10" oraz na stronie internetowej stacji.
Przed trzema miesiącami pisaliśmy, że popularny polski muzyk mówił, że nie daruje stacji telewizyjnej Eska TV, tego jak w zeszłym roku potraktowała jego teledysk do utworu „Evergreen”. Ta opublikowała go na swoim kanale, chociaż Peja świadomie promuje się jedynie w sieci - na kanale grupy Slums Attack – której jest liderem – na Youtube.
Piosenka, o której wykorzystanie toczy się sprawa, została nagrana w związku z 20. rocznicą powstania grupy Peji. Klip miał promować nową płytę i trasę koncertową zespołu.
Od sześciu lat Slums Attack promuje swoją działalność na Youtube i jest to - jak przekonuje Peja - świadome działanie, ponieważ członkowie zespołu nie chcą być kojarzeni z komercyjnymi stacjami telewizyjnymi, a taką jest Eska TV.
– Nie mieliśmy zbyt ciekawych min. Mamy swój wizerunek, nie chcemy być kojarzeni z tą telewizją – mówił wczoraj przed sądem Dariusz Działek, popularny DJ Decks.
Za wyemitowanie teledysku muzycznego bez zgody twórców, a tym samym naruszenie praw autorskich, grupa domaga się od telewizji 30 tys. zł oraz wystosowania przeprosin w mediach - na antenie Eska TV, w prasie oraz internecie.
Peję broni w sądzie Zbigniew Krüger, który podkreśla, że teledysk opublikowano na kanale Youtube świadomie, po to, aby "nawiązać bezpośredni kontakt z fanami, z pominięciem ogólnopolskich, ściśle komercyjnych mediów". Tymczasem bezprawne wykorzystanie klipu przez Eska TV - tłumaczy adwokat - sprawi, że część osób zrezygnuje z zobaczenia go w internecie.
Inaczej argumentuje Dariusz Grycner, który reprezentuję Eska TV. Według niego, emisja klipu w telewizji może wyjść Slums Attack tylko na dobre.