Reżyserka porównuje polskich polityków do głównego bohatera "House of Cards" - bezwzględnego i cynicznego Franka Underwooda. – Polityków pociąga zło i brutalna władza, szczególnie mężczyzn – mówiła reżyserka w "Piaskiem po oczach" w TVN24.
Agnieszka Holland, która często pracuje w Stanach Zjednoczonych i ma na swoim koncie trzy nominacje do Oskara, wyreżyseruje kilka odcinków trzeciej serii "House of Cards". To obecnie najsłynniejszy serial polityczny świata.
Reżyserka wśród polskich polityków wyróżnia Donalda Tuska, twierdzi, że w dużej mierze to on odpowiada za to, jak ich postrzegamy. Ale w roli Underwooda by go jednak nie obsadziła. – Choć Donald Tusk na pewno ma pod swoim wdziękiem ukrytą determinację i brutalność, które mogłyby z niego taką postać zrobić – mówiła Holland.
Reżyserka stwierdziła też, że polityków pociąga zło. Uważa, że zajmują się obecnie w Polsce przede wszystkim dyskutowaniem o fikcji. – Problem polskich polityków polega na tym, że nie rozwiązują realnych spraw w realnej przestrzeni. Tworzą dramatyczną fikcję, gdy tymczasem dramatyczna rzeczywistość skrzeczy i domaga się naprawy – mówiła. Jej zdaniem, tak było z procedurami i różnymi nadużyciami dotyczącymi katastrofy smoleńskiej, tak samo jest teraz, przy okazji wyborów samorządowych.