Centrum logistyczne Amazon w Sadach koło Poznania
Centrum logistyczne Amazon w Sadach koło Poznania Fot. Piotr Skornicki / Agencja Gazeta

– Ludzie, którzy zarabiają, a raczej mogli zarabiać tam prawie 2000 zł netto wylatują z pracy, za próby kradzieży takich rzeczy jak: prezerwatywa, bateria do telefonu za 30 zł, wibrator, płyty CD i inne g••na, które kosztują grosze. Do każdego takiego przypadku wzywana jest policja – opisuje w internauta, który twierdzi, że sytuację w poznańskiej siedzibie firmy zna z pierwszej ręki.

REKLAMA
Amazon oferuje swoim polskim pracownikom bezpłatny transport, prywatną opiekę medyczną oraz posiłki w atrakcyjnych cenach. Amerykański gigant wymaga jednak efektywnej pracy. Co stanowi dla niektórych niemały problem.
– Nie da się tak zapieprzać. Skaner tobą kieruje. Pokazuje, gdzie masz podejść, i zaczyna odliczać ci czas: 26 sekund, 18, 7 - na dotarcie na miejsce. I tak przez 10 godzin. A przed tobą wciąż nieskończona liczba paczek – tak mówił były pracownik filii Amazona.
Użytkownik o nazwie Zly_, autor wpisu na Sadistic.pl przyznaje, że inwigilacja elektroniczna rzeczywiście istnieje, ale nikt tego nie ukrywa. Twierdzi, że każdy pracownik na starcie dostaje się jasną informację, jak praca będzie wyglądać.
zly_

Moja panna na prace nie narzeka – trzeba robić, to robi. (...) Dodatkowo specjalnie poszła na dział, na który nikt nie chciał – do noszenia towarów z półek. Trzeba tam dużo chodzić, nawet 20 km dziennie, ale ona ma wrzutę na fitness i inne takie sprawy więc jej to pasuje.

Są ludzie, którzy w tej pracy zupełnie się nie odnajdują. Historie o złodziejach w firmie krążą wśród pracowników i są opowiadane nawet przez wdrażających pracowników instruktorów.

Jednej babie spodobały się buty pakowane dla klienta. Stwierdziła, że je sobie zabierze, a wyśle mu swoje. Podmieniła buty, stare, śmierdzące gumofilce poszły do paczki dal klienta, a nowe ładne buty na nogi. F•ck yeah, oszukała system. Nie wpadła jednak na to, że w tych butach będzie musiała przejść przez bramki? O tym też pomyślała - przecież to moje buty! Oczywiście zapikało, ale ochronie nie zgadzało się np to, że buty były nowiutkie, czyściutkie, i z metkami... to już było trudno wytłumaczyć. Buty zostały jej odebrane, wezwana policja... Czytaj więcej

Amazon we wszystkich takich przypadkach reaguje ostro. Wzywają policję i wyrzucają z pracy. Z wpisu wynika, że pracownicy odchodzą często. – Przez cały miesiąc jak ona tam pracuje, tylko raz po pracy powiedziała mi "Dzisiaj było nudno, policji nie było" – pisze.
logo
Fot. Maciej Swierczynski / Agencja Gazeta
źródło: sadistic.pl