
"Poczet Królów Polskich"
czy "Oresteję"
Prawo do kultury
Prawo do kultury rozumiane jako umożliwienie każdemu z nas – niezależnie od ograniczeń finansowych czy geograficznych – swobodnego dostępu do dóbr kultury, wydaje się dziś oczywistością. Ale czy na pewno tak jest?
Inicjatywa Narodowego Centrum Kultury i miasta Wrocławia - Europejskiej Stolicy Kultury 2016 ma rozpocząć dyskusję na temat prawa do kultury jako prawa człowieka, zagwarantowane w dokumencie, który będzie obowiązywał we wszystkich państwach członkowskich Rady Europy. Po co te zmiany? Pomysłodawcy podają konkretne powody.
Konieczność modyfikacji prawa wynika dziś ze zmiany sposobu definiowania państwa; nie jest już ono tworem, który stosuje przestarzałe metody mecenatu nad kulturą, lecz staje się konstrukcją postmodernistyczną, to znaczy deleguje swoje funkcje niżej oraz zleca zadania organizacjom pozarządowym lub quasi-pozarządowym.
Żyjemy w epoce cyfryzacji, w której radykalnej zmianie ulegają formy dostępu do dóbr i usług kulturalnych. Dają one nowe możliwości, zwiększając zarazem wymagania wobec dotychczasowych wersji praw kulturalnych, w tym np. praw autorskich.
Kultura stanowi element współczesnej ekonomii i jako czynnik wzrostu wpływa znacząco na przemysły kreatywne, nowoczesne technologie i innowacyjność społeczeństw. Jest warunkiem sine qua non rozwoju społeczeństwa informacyjnego.
Różnorodność kulturowa i pluralizm upoważniają nas do starań w zakresie włączenia do kultury wszystkich osób, które z powodu różnorakich barier (zdrowotnych, językowych, ekonomicznych, geograficznych i innych) nie mogą być pozbawione dostępu do kultury.
Współczesna demokracja zakłada swobodę form artystycznego wyrazu, która powinna być zagwarantowana prawem. Gdyby prawo do kultury było wpisane do karty, w przypadku braku gwarancji wystarczającego dostępu do kultury obywatele mieliby możliwość odwołania się do organizacji międzynarodowych. Czytaj więcej