
Mowa o portach w Łodzi, Rzeszowie i Lublinie, na których nie ma wystarczającej ilości pasażerów, by te mogły, jeśli nie zarabiać, to przynajmniej utrzymać się na rynku. Środki zostaną nam przekazane w ciągu najbliższych siedmiu lat.
REKLAMA
To nie pierwsze pieniądze, jakie dostajemy od Unii na lotniska. W sumie, w 2007 i 2013 roku na wsparcie – budowę i modernizację – 12 portów lotniczych, Polska dostała już ponad 615 mln euro – informuje Reuters powołując się na dane Komisji Europejskiej. To niemal dwa razy więcej niż następna w kolejce Hiszpania i ponad jedna trzecia wszystkich unijnych pieniędzy przeznaczonych na lotniska. Nie powinien zatem dziwić fakt, że to właśnie Polska jest bardzo często reklamowana przez Brukselę jako jeden z najbardziej efektywnych użytkowników unijnych środków.
Rzecznicy lotnisk powtarzają, że taka decyzja Brukseli jest wielkim sukcesem i szansą, bo spowoduje nie tylko stworzenie nowych miejsc pracy, ale też przyciągnie turystów i inwestorów, których obecność dla rozwoju gospodarki regionalnej jest tak ważna.
Takie działanie nie jest jednak nowością. – W przypadku, gdy nie ma wystarczającej liczby pasażerów i lotniska stają się nie opłacalne, koszt ich utrzymania spada na samorządy. A te utrzymują porty poprzez rozmaite dotacje. To od dawna stosowana praktyka – podaje raport CEE Bankwatch Network.
Polska nie jest jedynym krajem w Europie, którego porty lotnicze walczą o przetrwanie. Jak podaje Reuters, ok. 80 innych europejskich lotnisk przyciąga mniej niż milion pasażerów rocznie. Utrzymanie części z nich kosztuje więcej niż realizacja polskich projektów. I tak na przykład w Hiszpanii trzy lata temu otwarto lotnisko, które do dziś nie obsłużyło ani jednego kursu.
W sumie planowane na najbliższe siedem lat inwestycje w trzech polskich portach lotniczych pochłoną ok. 245 mln euro. Do 105 mln od Unii Europejskiej, resztę dołoży rząd, samorządy lokalne i władze samych lotnisk.
Źródło: reuters.com