
Do Sądu Okręgowego w Szczecinie wpłynęła skarga na kandydata na prezydenta miasta i radnego z PO Łukasza Tyszlera. Skarżący zarzuca kandydatowi, że ten świadomie wprowadził wyborców w błąd. Na plakatach wyborczych Tyszler przedstawiał się jako doktor, zdaniem składającego skargę było to bezprawne. Twierdzi, że członek PO nie jest doktorem, tylko lekarzem dentystą.
REKLAMA
Mimo że druga tura wyborów odbyła się już dwa tygodnie temu, nie milkną echa tego wydarzenia. Po emocjach związanych z kampanią wyborczą nadszedł czas na protesty wyborcze. W związku z problemami z liczeniem głosów polskie sądy są ponoć zasypane wnioskami niezadowolonych obywateli.
O ile większość protestów dotyczy nieprawidłowości związanych z liczeniem głosów, o tyle zdarzają się prawdziwe perełki. Jeden ze szczecińskich wyborców uznał, że dentysta nie jest lekarzem, dlatego nie powinien się tytułować skrótem "dr" na plakatach wyborczych. A jeśli kandydatowi zależało na podkreśleniu swojego wykształcenia, to powinien napisać dokładnie: lekarz dentysta.
Sam Tyszler uważa, że skarga jest niedorzeczna, a skrót "dr" może bez przeszkód stawiać przed swoim nazwiskiem od ośmiu lat, kiedy to uzyskał ten tytuł na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym. Wyborca najprawdopodobniej nie wziął pod uwagę, że kandydat mógł obronić doktorat, co zresztą Tyszler zrobił.
źródło: Radio Szczecin
