W filmie „W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju” pada kultowe już zdanie: „Są święta i wszyscy cierpimy”. Jednak, czy aby na pewno? Czy polskie malkontenctwo i coraz mocniejsza komercjalizacja tego okresu są tak silne, że nie potrafimy się już cieszyć czasem spędzonym z rodziną i nie odczuwamy otaczającej nas wówczas magii?
Z najnowszego badania „Za co Polacy kochają święta?” przeprowadzonego w tym roku przez instytut badawczy IQS na zlecenie Coca-Cola wynika, że lubimy świąteczną oprawę, jesteśmy przywiązani do tradycji i bożonarodzeniowych symboli, a przede wszystkim uwielbiamy towarzyszące tej aurze pozytywne emocje.
Badanie zostało przeprowadzone na grupie młodych ludzi między 18 a 45 rokiem życia. Co tym bardziej pokazuje, że tradycja nie zanika, zaś zmienia się jedynie odbiór świąt. Moja koleżanka, znana z zamiłowania do bożonarodzeniowego klimatu, stwierdziła: - To wyjątkowy okres głównie ze względu na swój rodzinny charakter. Jest to czas spotkań z tymi, których kochamy i z którymi jesteśmy związani. Szczególnie, że czasami nie starcza nam dla nich czasu w codziennym, zabieganym życiu. Pomimo reklamowo-marketingowego szału święta utrzymują dla mnie swój magiczny urok, dzięki któremu bardziej niż zwykle cieszy nas dawanie prezentów niż otrzymywanie ich, a także udzielanie bezinteresownej pomocy osobom nieznajomym, ale potrzebującym wsparcia.
Co według nas zapowiada święta?
Faktycznie, wszechobecne choinki, liczne mikołaje i świecidełka atakują nas już od listopada z każdej możliwej strony. Mam jednak wrażenie, że część z nas w ogólnym pędzie, nadmiarze pracy i skoncentrowaniu się na bieżących sprawach inaczej nawet nie zauważyłaby nadchodzącego Bożego Narodzenia.
Być może dlatego, jako najważniejszy sygnał zbliżających się świąt, Polacy uważają właśnie dekoracje w sklepach. To one przypominają nam, że czas na zakup prezentów, choinki i kolorowych światełek do domu już nastał.
Na dalszej pozycji są świąteczne przeboje muzyczne typu „Last Christmas” Wham czy „Kto wie czy za rogiem” DeSu. Aż dla 50% z nas to wyraźny sygnał, że niedługo wszyscy zasiądziemy do wspólnej kolacji wigilijnej. Warto podkreślić, że wszystkie wymienione czynniki tworzą zimowo-świąteczny klimat i pozwalają na łatwiejsze budowanie wzajemnych relacji międzyludzkich.
Nadchodzące święta zwiastuje, według 38 % Polaków, również rozpoczęcie emisji reklamy Coca-Cola. Występujący w niej św. Mikołaj wywołuje w nas uczucie radości, bezpieczeństwa i bezwzględnej miłości. Jednak, co ważniejsze, z bożonarodzeniowym okresem kojarzy nam się również czerwona ciężarówka Coca-Cola.
W tym roku oświetlone ciężarówki Coca-Cola można spotkać na ulicach wielu polskich miast. 6 grudnia można było je zobaczyć w Warszawie podczas inauguracji otwarcia Jarmarku Świątecznego na Stadionie Narodowym. Gdzie jeszcze pojawią się ciężarówki ze św. Mikołajem na pokładzie można sprawdzić na stronie ciezarowkacocacola.pl.
Bez czego nie wyobrażamy sobie świąt?
Na to pytanie pojawiły się rozbieżne odpowiedzi, w zależności od wieku osób odpowiadających. Grupa Polaków w wieku 25-34 lat jest silne przywiązana do tradycyjnych symboli Bożego Narodzenia. Aż 80 % z nich nie wyobraża sobie świąt bez choinki. Wyjątkowo ważny jest również św. Mikołaj i puste nakrycie przy wigilijnym stole.
Uśmiechnięta twarz, dobroć, chęć sprawiania radości innym i oczywiście prezenty sprawiły, że wszyscy doceniamy św. Mikołaja. Jest on znacznie bardziej popularny niż Gwiazdor czy Dziadek Mróz. Ubrany na czerwono, z białą brodą, czapką i czarnymi wysokimi butami.
Niewielu z nas jednak wie, że jest to wizerunek wykreowany właśnie przez Coca-Cola. W 1920 roku wystąpił on po raz pierwszy w jej reklamie. Wcześniej św. Mikołaj był przedstawiany jako starszy, brodaty dżentelmen. Nosił kapelusz z wielkim rondem, szerokie spodnie do kolan oraz palił długą fajkę. Jeszcze na początku XX wieku czasami miał błękitny, brązowy czy złoty płaszcz. Jednak ostatecznie to starszy, serdeczny pan ubrany w czerwony kombinezon podbił serca ludzi na całym świecie i zapisał się w popkulturze.
Bardzo optymistyczne są również wyniki badań na najmłodszej grupie Polaków w wieku 18-24 lata. Okazało się bowiem, że przejawiają oni silną potrzebę wspólnotowości i przebywania z najbliższymi. Aż 71% z nich nie wyobraża sobie świąt bez wspólnej, rodzinnej kolacji. Oprócz tego wśród nieodłącznych atrybutów Bożego Narodzenia wymieniana jest choinka, kultowy film „Kevin sam w domu” i prezenty.
Nie jest zatem tak źle jak się spekuluje - powszechna komercjalizacja nie zabiła ducha świąt. Nadal jest to dla nas magiczny czas, spędzany z bliskimi, podczas wspólnego śpiewania kolęd i piosenek świątecznych oraz oczekiwania na dawno niewidzianych krewnych. Faktycznie prezenty odgrywają w tym czasie ogromną rolę, jednak bardziej jako symbol radości z wzajemnego obdarowywania się i sprawiania radości najbliższym.
Kiedy zatem kolejny raz zdenerwują nas wszechobecne dekoracje, może po prostu włączmy sobie składankę ze świątecznymi piosenkami i zacznijmy śpiewać. Zwiększy się wówczas wydzielanie dopaminy - hormonu przyjemności - w naszym organizmie, co znacznie poprawi nasz nastrój i złagodzi nadmierny stres!
Tomasz Sobierajski - doktor nauk humanistycznych w zakresie socjologii.
Wyniki badania zdają się przeczyć forsowanej od lat tezie, że mamy do czynienia z zakrojoną na szeroką skalę komercjalizacją świąt. Dla Polaków – bardziej od prezentów jako aspektu materialnego – liczy się poczucie wspólnotowości, wyjątkowy w skali roku czas spędzony razem z bliskimi oraz dzielenie się radością i tym, co dobre.